Joel Valencia w sezonie 2018/2019 zdobył Mistrzostwo Polski z Piastem Gliwice. Obecnie jest graczem drużyny Brentford FC. W rozmowie z Super Expressem piłkarz opowiedział, w jaki sposób jego rodzinny Ekwador walczy z pandemią koronawirusa. - Moja rodzina potwierdza, że rzeczywiście jest bardzo źle. W moim kraju już wcześniej był problem z kwestiami sanitarnymi, z dostępem do służby zdrowia, ze szpitalami. Bogaci sobie tam poradzą, ale biedni, a tych jest zdecydowanie więcej, już nie - opowiadał sportowiec.
W ocenie Valencii władza w Ekwadorze dba tylko i wyłącznie o własny interes. - W Guayaquil zmarli leżą w domach po kilka dni, bo nie ma ich kto odebrać mimo próśb, aby służby przyjechały po zwłoki. Mówi się o zmarłych leżących na ulicach, o tym, że niestety te sytuacje powodują coraz niższą empatię u ludzi. Niektóre firmy pogrzebowe drastycznie podniosły ceny swoich usług, właśnie pogrzeby mocno podrożały - relacjonował.
Joel Valencia przyznał, że z powodu koronawirusa zmarł brat jego dziadka. - ył w słusznym wieku, ale zdrowy do tej pory, nie miał innych chorób. A wspomniany dziadek jest mi niezwykle bliski, bo wychowali mnie właśnie dziadkowie. W Guayaquil jest więc bardzo ciężko, natomiast druga część mojej rodziny mieszka w małej miejscowości, w innej części Ekwadoru. Tam jest lepiej, w tamtych okolicach zakażonych jest mniej - powiedział dodając, że ufundował 1500 maseczek dla lokalnego szpitala, a także przesłał pieniądze swojej mamie, aby zorganizowała paczki żywnościowe dla potrzebujących z okolicy.
Koronawirus w Ekwadorze
Do tej pory w Ekwadorze odnotowano 7257 przypadków zakażenia koronawirusem. Z powodu powikłań związanych z COVID-19 zmarło 315 osób. Lekarzom udało się wyleczyć 411 pacjentów. Stan 184 osób przebywających w szpitalach lekarze określają jako ciężki.
Czytaj też:
Cudzoziemcy są dyskryminowani w Chinach. Wszystko z powodu koronawirusa