Przed meczem Polska – Argentyna to Biało-Czerwoni byli zdecydowanymi faworytami. Podopieczni Vitala Heynena po 12 spotkaniach zajmowali drugie miejsce w klasyfikacji Ligi Narodów, ustępując jedynie Brazylijczykom. Mistrzowie świata wygrali 10 spotkań, przegrywając zaledwie dwukrotnie: ze Słowenią i wspomnianymi Canarinhos.
Argentyńczycy z kolei stracili już szanse na awans do fazy zasadniczej turnieju. Sześć zwycięstw i sześć porażek dawało im 9. miejsce, ale podopieczni Marcelo Mendeza byli podbudowani ostatnim zwycięstwem 3:0 nad Serbią.
Pierwszy set dla Polaków
Spotkanie lepiej zaczęło się dla Polaków, którzy po dobrych atakach Kłosa, Semeniuka i Bieńka odskoczyli na trzypunktowe prowadzenie przy wyniku 4:1. Na pierwszą przerwę techniczną Biało-Czerwoni schodzili z przewagą dwóch „oczek”. Argentyńczycy z kolei punktowe ataki przeplatali błędami w zagrywce i słabym przyjęciem, przez co mieli problem z nadrobieniem strat. Przy drugiej przerwie technicznej było 16:12 dla podopiecznych Vitala Heynena.
Po przerwie technicznej obraz gry nie uległ zmianie. Polacy zdobywali punkt za punktem, a w pewnym momencie prowadzili już 20:12. Argentyńczycy zdołali odrobić tylko kilka punktów, przez co Biało-Czerwoni wygrali pierwszego seta 25:21.
Wyrównana druga partia
Początek drugiej partii był bardzo wyrównany, a z dobrej strony pokazał się Kłos. Podopieczni Heynena dzięki dobrej zagrywce i błędom rywali schodzili na pierwszą przerwę techniczną, prowadząc 8:6. Błędy Polaków w zagrywce sprawiły jednak, że rywalom udało się doprowadzić do wyrównania przy stanie 12:12. Gra w dalszym ciągu toczyła się punkt za punkt, a przy drugiej przerwie minimalnie (16:15) prowadzili Biało-Czerwoni.
Po przerwie Polacy wyraźnie poprawili grę bokiem, co poniekąd wynikało z uwag przekazanych przez Heynena. Rywale jednak również punktowali, a końcówka seta była niezwykle wyrównana. Wprawdzie Semeniuk i Kaczmarek pokazywali się z dobrej strony w ataku, jednak pojedyncze błędy ich kolegów nie pomagały w „odskoczeniu” Argentyńczykom. Ostatecznie Biało-Czerwoni i tak zdołali przechylić szalę zwycięstwa w secie na swoją korzyść, wygrywając 25:22.
Trzeci set i cały mecz dla Biało-Czerwonych
Wyrównany był również początek trzeciego seta, a do pierwszej przerwy technicznej żadnej z drużyn nie udało się odskoczyć na dwupunktowe prowadzenie. Ta część partii zakończyła się wynikiem 8:7 dla Polaków. W dwóch kolejnych akcjach ponownie skuteczniej grali Biało-Czerwoni, dzięki czemu udało im się podwyższyć rezultat. Asy serwisowe Bieńka i Kubiaka pomogły zawodnikom Heynena na zyskiwanie przewagi, a druga przerwa techniczna nastąpiła przy prowadzeniu mistrzów świata 16:10.
Polacy prowadzenia nie oddali do końca partii, którą wygrali 25:18. Całe spotkanie zakończyło się z kolei rezultatem 3:0 dla Biało-Czerwonych.
Czytaj też:
Holandia i Austria w 1/8 finału Euro 2020. Jedna z drużyn zagra z Włochami