Rafał Szymura zadebiutował w reprezentacji Polski w 2019 roku, kiedy trenerem Biało-Czerwonych był Vital Heynen. Przyjmujący Jastrzębskiego Węgla wywalczył z drużyną srebrny medal Pucharu Świata, a w kolejnych sezonach nie oglądaliśmy go w kadrze. Wrócił po tym, jak trenerem został Nikola Grbić, który powołał go na mecze Ligi Narodów w Kanadzie. Tam 26-latek zagrał u boku swojego młodszego brata, Kamila.
Katarzyna Gurmińska, „Wprost”: Był pan zaskoczony, gdy Nikola Grbić zadzwonił z informacją o powołaniu do reprezentacji? To był w końcu powrót po trzech latach nieobecności w kadrze.
Rafał Szymura: Trochę byłem zaskoczony, bo w sezonie nie grałem za dużo. Dostałem jednak szansę i myślę, że ją w jakimś stopniu wykorzystałem.
Jakim trenerem jest Nikola Grbić?
Nie miałem okazji trenować z nim przez dłuższy czas i pewnie nie poznałem go tak dobrze, jak zawodnicy, którzy zostali dłużej na zgrupowaniu. Na pewno jest bardzo spokojny, mało mówi i ma duży respekt u siatkarzy.
Wcześniej, przy okazji pierwszej przygody z kadrą, pracował pan z Vitalem Heynenem. Ile prawdy jest w stwierdzeniu, że on i Grbić to dwie zupełnie różne osobowości?
Jest w tym dużo prawdy, bo to dwie zupełnie różne osobowości. Nikola jest spokojny, swoje przemyślenia zachowuje dla siebie, analizuje je i następnie podczas rozmowy z zawodnikiem stara się rozwiązywać konkretne problemy. Z kolei Vital „wali prosto z mostu” i od razu rozmawia z zawodnikiem, jeśli coś jest nie tak.
A pan jaki styl współpracy z trenerem preferuje? Ten prezentowany przez Heynyna czy Grbicia?
Zależy od sytuacji. Nie ma idealnego stylu, bo do każdego siatkarza trener musi podchodzić indywidualnie i rozwiązywać określone problemy z każdym w inny sposób.
W Kanadzie zadebiutował pana brat, przez pewien moment pojawiliście się nawet razem na parkiecie. Drżał pan o to, jak pójdzie Kamilowi, czy był spokojny o jego debiut w reprezentacji?
Nie, nie stresowałem się tym, jak wypadnie. To był jego debiut, ale myślę, że pokazał się z dobrej strony. Gdy dostawał szansę, to starał się ją wykorzystać. Dla nas to też super doświadczenie, bo raz pierwszy zagraliśmy razem w reprezentacji. Nasza rodzina też jest dumna, bo rzadko zdarza się, by bracia grali razem w kadrze.