Po tym, jak Vital Heynen odszedł z reprezentacji Polski, a trafił do niej Nikola Grbić, w drużynie Biało-Czerwonych pojawiło się wiele nowych twarzy. Sporo zawodników z PlusLigi jest pod obserwacją Serba i niewykluczone, że w nadchodzących turniejach selekcjoner znów zaskoczy jakimiś nieoczywistymi wyborami. O powrót do kadry zapytano też Marcina Komendę, który swego czasu zdobywał z Biało-Czerwonymi medale Ligi Narodów.
Marcin Komenda o powrocie do reprezentacji Polski
W minionych sezonach kariera rozgrywającego nie potoczyła się tak, jakby sobie tego sam życzył. Przede wszystkim musiał odejść z Asseco Resovii, kiedy dołączył do niej Fabian Drzyzga. Wtedy rozgrywający musiał poszukać innej drużyny i nie zawsze był tak dobrej formie, jak się spodziewano. Dopiero ostatnio Komenda wychodzi na prostą, występując w LUK-u Lublin.
Naturalnie więc siatkarz został zapytany o to, czy znów stawia sobie za cel występowanie z orzełkiem na piersi i czy właśnie tym kierował się przy wyborze najnowszego pracodawcy. – To nie jest moja pierwsza myśl przy wyborze klubu. Raczej skupiam się na tym, by jako zespół zająć dobre miejsce w lidze i spełnić swoje oczekiwania. A jeśli dzięki dobrej grze i zadowalającym wynikom przyszłoby powołanie, to świetnie – wyznał w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Marcin Komenda nie zaprząta sobie głowy
Rozgrywający zapytano o to, czy czekał na powołanie od Grbicia, rozwiał wątpliwości. – Mój wcześniejszy sezon ligowy nie był zadowalający, więc trudno, żeby trener powoływał zawodnika, który zajął 13. miejsce w lidze ze swoim klubem. Potrafię z dystansem ocenić swoje szanse. Wydaje mi się, że nie zasługiwałem na to powołanie, więc też na nie nie czekałem – stwierdził.
Komenda mówi, iż aktualnie nie zastanawia się zbyt dużo nad ewentualnym powrotem do kadry. Zwraca bowiem uwagę na dużą konkurencję na swojej pozycji, gdzie występują Marcin Janusz, Grzegorz Łomacz, a ewentualnie w odwodzie jest jeszcze wspomniany Fabian Drzyzga.
Czytaj też:
Kamil Semeniuk błysnął w Lidze Mistrzów. Potrzebował takiego meczuCzytaj też:
Kłos i Bieniek wyróżnieni. Reprezentanci Polski znaleźli się w prestiżowym gronie