W miniony weekend polscy skoczkowie narciarscy rywalizowali w Lake Placid, a w przyszłym planowo mieli wziąć udział w konkursach w Rasnovie. Do Rumunii uda się jednak rezerwowy skład, a największe gwiazdy w tym czasie będą przygotowywały się do mistrzostw świata w Planicy. Tak zadecydował Thomas Thurnbichler, co z kolei nie do końca spodobało się Adamowi Małyszowi. Teraz prezes PZN odniósł się do swoich wcześniejszych słów oraz starał się odeprzeć stawiane mu zarzuty.
Adam Małysz ma inne zdanie niż Thomas Thurnbichler
Przypomnijmy – były skoczek stwierdził, że jego zdaniem do Rumunii powinien udać się przede wszystkim Dawid Kubacki. Małysz sądzi bowiem, iż Polak mógłby wygrać tamtejsze zawody, a to dodałoby mu mnóstwo pewności siebie. Gdyby on decydował, w Rasnovie startowałby pewnie również Kamil Stoch. Decyzję co do niego podjąłby po treningach.
Te słowa sprawiły, że wiele osób uznało, że w ten sposób prezes PZN podważa decyzję Thomasa Thurnbichlera i poniekąd krytykuje go. – No gdzie… Dziennikarze chyba robią aferę – stwierdził w rozmowie z „Przeglądem Sportowym”.
Adam Małysz nie ingeruje w decyzje Thomasa Thurnbichlera
– Nie powiedziałem, że się nie zgadzam, a że ja, patrząc jeszcze z perspektywy byłego zawodnika, myślę, że dla Dawida skakanie byłoby dobre. W pojedynczych próbach bywa znakomity, szczególnie kiedy nie pojawia się stres związany z walką z Granerudem. Może więc w Rasnovie wygrałby i poczuł się lepiej – tak Małysz wyjaśnił swój punkt widzenia.
W dalszej części swojej wypowiedzi stwierdził jednak, że w pełni akceptuje wybór Thurnbichlera i jeśli szkoleniowiec tak zadecydował, to on nie ma nic do gadania.– Nie ingeruję w przygotowanie do mistrzostw świata – dodał. – To decyzja Thomasa, który pewnie rozmawiał o tym z Dawidem. On wie lepiej, jakie wyjście będzie najlepsze – zakończył.
Czytaj też:
Tyle zarobili skoczkowie w trakcie bieżącego sezonu. Dawid Kubacki wysoko!Czytaj też:
Kamil Stoch wrócił do korzeni. Pokazał, jak spędza czas w przerwie od skoków