Sofia Ennaoui przeżyła trudne chwile. To dlatego zawiodła w Budapeszcie

Sofia Ennaoui przeżyła trudne chwile. To dlatego zawiodła w Budapeszcie

Sofia Ennaoui
Sofia Ennaoui Źródło: Newspix.pl / Łukasz Sobala/PressFocus
Sofia Ennaoui nie będzie dobrze wspominała tegorocznego biegu na 1500 m podczas mistrzostw świata w Budapeszcie. Polka odpadła już na etapie eliminacji, a po zakończonej rywalizacji udzieliła szczerej wypowiedzi. Zdradziła powód swojej słabszej dyspozycji.

Bieg Sofii Ennaoui w eliminacjach mistrzostw świata w Budapeszcie rozpoczął się bardzo dobrze. Urodzona w Maroku reprezentantka Polski przez długi czas utrzymywała się w czołówce i wiele wskazywało na to, że nie będzie miała problemu z awansem do kolejnego etapu. Jednak piętą achillesową okazała się dla niej końcówka, w której wyraźnie opadła z sił i zakończyła rywalizację dopiero dziesiąta. Na jej twarzy widoczny był grymas zawodu, czemu dziwić się nie można.

Sofia Ennaoui zdradziła powód braku awansu na mistrzostwach świata w Budapeszcie

Zaraz po wyścigu Sofia Ennaoui porozmawiała z dziennikarzami i wytłumaczyła swoją gorszą dyspozycję. Polska biegaczka stwierdziła, że w ostatnich miesiącach czuje się wrakiem człowieka zarówno na podłożu psychicznym, jak i fizycznym. Wszystko to jest wywołane problemami zdrowotnymi, jakie dotknęły ją w ostatnich miesiącach. Kilkukrotnie zachorowała na COVID-19, co mocno odbiło się na jej kondycji.

– W ostatnich tygodniach bywały treningi, które napawały mnie optymizmem. Szczególnie te szybkościowe. One naprawdę były rekordowe. Nieskromnie powiem, że mogłabym być nawet rezerwową w sztafecie 4x400 metrów. To, co się jednak dzieje z moją wytrzymałością, jest po prostu tragiczne. Im dalej w las, tym jest coraz gorzej. I to było widać w moim biegu eliminacyjnym. Komfortowo czułam się na dwóch pierwszych okrążeniach, a potem jakby ktoś mi zgasił światło – powiedziała Sofia Ennaoui zaraz po zakończonym biegu w Budapeszcie.

Co więcej, rozmawiając z trenerem Wojciechem Szymaniakiem, rozważali jej występ w biegu na 800 m, jednak ostatecznie doszli do wniosku, że Polka ma zbyt wiele braków technicznych. – Jestem dumna z siebie. Mimo wszystko, bo dotrwałam do tego startu, choć psychicznie było bardzo trudno. Mam formę. Wytrenowałam ją. I mam nadzieję, że tę swoją szybkość pokażę w przyszłym roku. O ile oczywiście problemy odpuszczą, bo podobno płuca po COVID-19 dochodzą do siebie nawet pół roku. Nie mam jednak pewności, że wszystko będzie w porządku – dodawała.

Czytaj też:
Zwrot akcji ws. polskiej sztafety! Znakomite wieści dla kibiców
Czytaj też:
To ona może pobić słynny rekord Ireny Szewińskiej. Polka komplementowana przed MŚ

Opracował:
Źródło: sport.interia.pl