Hit 32. kolejki PKO Ekstraklasy przyniósł zwycięstwo Legii Warszawa nad Lechem Poznań na terenie Kolejorza. Kibice zgromadzeni na stadionie w stolicy w Wielkopolski opuszczali go w wielkiej złości. Ekipa Mariusza Rumaka przegrała 1:2 i ostatecznie pogrzebała szansę na mistrzostwo Polski. Co więcej, mocno oddaliły się także europejskie puchary.
Bartosz Salamon przeprasza po porażce z Legią Warszawa
Lech stracił obie bramki poprzez samobójcze trafienia własnych obrońców – Mihy Blazicia i Bartosza Salamona. Kibice nie zostawili litości dla zawodników, w szczególności dla Polaka, który uchodzi za filar klubu, a także reprezentanta kadry Michała Probierz. Trafienie byłego obrońcy Serie A mogło się podobać, lecz pewnie zadowoleni z niego byli wyłącznie sympatycy zespołu z Warszawy.
Bartosz Salamon nie mógł przeboleć bolesnej porażki. Czuł się winnym przez kibiców, ale również sam nie potrafił znaleźć słów na swoją obronę. Wyraz frustracji i smutku przedstawił w poście w mediach społecznościowych. Defensor przede wszystkim przeprosił kibiców za porażkę, biorąc za nią pełną odpowiedzialność. Wie, jak wielkie znaczenie – nie tylko sportowe – mają mecze pomiędzy Legią a Lechem.
„Przepraszam wszystkich kibiców Lecha Poznań oraz cały klub i drużynę. Jest mi wstyd. Trzy lata czekałem, aby zagrać w meczu Lech – Legia w Poznaniu. Wiem, co ten mecz znaczy dla nas poznaniaków i wiem, jaki zawód i złość teraz czujecie. Nie oczekuję zrozumienia, od liderów drużyny w takich meczach wymaga się, aby stanęli na wysokości zadania, a ja niestety swoim golem samobójczym przyczyniłem się w wielkim stopniu do tej porażki. Czuję, że Was zawiodłem, ale zawiodłem przede wszystkim samego siebie” – napisał piłkarz na Instagramie.
Lech Poznań drży o europejskie puchary
Lech Poznań zajmuje piąte miejsce w tabeli Ekstraklasy. Mając 52 punkty traci jedno „oczko” do Legii Warszawa (trzecia pozycja) i siedem do lidera, Jagiellonii Białystok.
Czytaj też:
Probierz nie widzi tego piłkarza w swoich planach. Nie pozostawił wątpliwościCzytaj też:
Wyjaśniła się przyszłość Rafała Gikiewicza. Wiadomo, czy zostanie w Ekstraklasie