Z kolei Marek Motyka dziwi się, że w ogóle istnieje jeszcze temat zwolnienia Moskala. - Udowodnił on, że warto zauważyć kogo się ma na swoim podwórku. Pokazał, że warto zaufać ludziom, którzy oddają serce temu klubowi, są z Krakowa. Nie wiem czemu panuje u nas jakaś dziwna moda, że jak ktoś mówi w jakimś innym języku, to musi być lepszy od Polaka - powiedział były trener m.in. Korony Kielce, Górnika Zabrze, czy Polonii Warszawa. - Co prawda ta jego jesień w polskiej lidze nie była specjalnie udana, ale należy chylić czoła, za to co zrobił w pucharach - podkreślił Motyka, który w przeszłości grał w Wiśle.
Inny były szkoleniowiec "Białej Gwiazdy" Henryk Szymanowski podziela to zdanie. - Dajmy w końcu szansę polskim, młodym uzdolnionym trenerom. Poza tym widać, że zawodnicy także są za nim - powiedział. Wątpliwości nie mają krakowscy kibice, którzy długo skandowali w środę: "Moskal Kazimierz - nie rusz Kazika bo zginiesz".
Przed miesiącem Kazimierz Moskal zastąpił holenderskiego szkoleniowca Roberta Maaskanta. Dyrektor sportowy Wisły Stan Valckx ogłosił, że Moskal pozostanie na tym stanowisku co najmniej do końca gier jesiennych.pap, ps