Za takie zachowanie sędzia Bas Nijhuis, mimo ostrych protestów piłkarzy AZ, ukarał bramkarza czerwoną kartką. Nie spodobało się to też głównemu zainteresowanemu, którego koledzy z drużyny musieli powstrzymywać przed atakiem na arbitra.
Po całym zamieszaniu trener gości Gert Jan Verbeek nakazał swoim piłkarzom opuścić boisko i zejść do szatni. Sędzia przerwał mecz. - W szatni nasi piłkarze powiedzieli, że nie czuli się bezpiecznie na murawie - przyznał dyrektor techniczny AZ Alkmaar Earnest Stewart. - Jako klub ubolewamy nad tym, co się stało. To godzi w nasz wizerunek. Przepraszamy wszystkich serdecznie za całą sytuację - powiedział dyrektor finansowy Ajaksu Jeroen Slop, podkreślając, że mężczyzna, który wbiegł na boisko, "więcej nie pojawi się na naszym stadionie".
Holenderskie media w czwartek poinformowały o "nowym dramacie Ajaksu" i w większości biorą w obronę bramkarza Alkmaaru, krytykując jednocześnie sędziego. Zdaniem "De Telegraaf", reakcja Kostarykanina była w tej sytuacji naturalna. Z kolei "Algemeen Dagblad" ocenił, że "łatwiej zrozumieć gniew piłkarzy AZ niż reakcję arbitra". W podobnym tonie wypowiedział się trener Ajaksu Frank de Boer. - Ja widziałem, że Esteban został zaatakowany i próbował się bronić. Nie wiem, jak ja zareagowałbym w takim momencie, ale rozumiem, że jego latynoski temperament nie pozwolił mu na rozważniejsze zachowanie - podkreślił.
Holenderska Federacja Piłkarska (KNVB) zdecydowała o anulowaniu kartki Alvarado.
pap, ps