To dopiero trzeci mecz "Słońc" w obecnych rozgrywkach, ale już drugi z "Szerszeniami". Na inaugurację we własnej hali zawodnicy z Phoenix ulegli ekipie z Nowego Orleanu 84:85. 30 grudnia żądni rewanżu Suns odskoczyli rywalom na kilka punktów w drugiej kwarcie, a po trzech częściach gry prowadzili już różnicą 14 pkt. W ostatnich 12 minutach kontrolowali przebieg spotkania i zwyciężyli 93:78. - Kiedy rozpoczynasz sezon od dwóch porażek, w głowie zaczyna kiełkować myśl, że możesz przegrać wszystkie mecze. Po zwycięstwie dostrzegasz jednak, że można wygrywać, dlatego ten triumf ma dla nas duże znaczenie psychologiczne - powiedział po zakończeniu spotkania trener zespołu z Arizony Alvin Gentry
Gortat, który występuje ze specjalnym opatrunkiem na dłoni (niedawno złamał kciuk), trafił sześć z ośmiu rzutów z gry. Dobrze grał także w obronie - zapisał na swoim koncie cztery bloki, a także dwukrotnie wymusił na rywalach faule w ataku. W zwycięskiej ekipie najskuteczniejszy był rezerwowy Hakim Warrick - 18 pkt. Wśród gospodarzy na wyróżnienie zasługuje Carl Landry - 17 pkt.
PAP, arb