Sprint techniką dowolną w Dobbiaco nie należy do ulubionych konkurencji Kowalczyk. W poprzednim sezonie odpadła w nim już w ćwierćfinale i sklasyfikowano ją na 22 miejscu. Polka nie ukrywała, że w tym roku również obawia się zmagań w Dobbiaco.
Eliminacje jednoznacznie nie pokazały, na co stać zawodniczkę z Kasiny Wielkiej - Kowalczyk zajęła w nich jedenaste miejsce, a od najszybszej Bjoergen była wolniejsza o 4,9 s. Jednak już po ćwierćfinale polscy kibice mogli nieco odetchnąć. Podopieczna Aleksandra Wierietielnego w swojej serii była druga, nieznacznie ustępując jedynie utytułowanej Norweżce. W półfinale ponownie ramię w ramię rywalizowały dwie najlepsze zawodniczki tego sezonu. Tym razem to Kowalczyk była najszybsza, a Bjoergen druga. Finał zapowiadał się więc pasjonująco.
Decydujący bieg ostro rozpoczęła inna Norweżka - Marthe Kristoffersen, ale szybko osłabła. Bjoergen objęła prowadzenie na ostatnim podbiegu. Chwilę później Kowalczyk potknęła się, co wykorzystała Randall. Do mety nic już się nie zmieniło.
W klasyfikacji generalnej Tour de Ski Polka utrzymała prowadzenie, ale jej przewaga nad Bjoergen stopniała do 4,8 s. Trzecia - kolejna Norweżka - Therese Johaug traci do Polki już 2 minuty 26,9 sekund, a czwarta Randall - 3 minuty 44,2 sekundy. W Pucharze Świata narciarka z Kasiny Wielkiej jest druga. Zdobywczyni Kryształowej Kuli w trzech ostatnich sezonach do Bjoergen traci 185 punktów. Do zdobycia w całym Tour de Ski pozostaje ich jeszcze 550 - po 50 za zwycięstwo w każdym z pozostałych etapów i premia 400 pkt za końcowy triumf.PAP, arb