"Żałuję, że utrzymywałem kontakty z Fuentesem"
Były kolarz po raz pierwszy przyznał się do znajomości z doktorem Fuentesem, centralną postacią afery dopingowej Puerto. - Potwierdzam, że miałem kontakt z Fuentesem. Wiem, że był to wielki błąd, którego bardzo żałuję - dodał. 38-letni dziś Ullrich pożegnał się z wyczynowym sportem w atmosferze podejrzeń o doping. Uporczywie utrzymywał, że nigdy nie stosował zabronionych środków, mimo ewidentnych dowodów winy: na podstawie badań kodu genetycznego DNA stwierdzono, że był klientem głównego podejrzanego w aferze Puerto, hiszpańskiego lekarza Eufemiano Fuentesa, twórcy systemu dopingu krwi.
Kara po 6 latach
Aż do 9 lutego Niemcowi udało się uniknąć sankcji, w przeciwieństwie do innych "bohaterów" afery Puerto, która wybuchła w 2006 roku, m.in. Włocha Ivana Basso i Hiszpana Alajandro Valverde. Ostatecznie jego winę uznał CAS, rozpatrujący sprawę na wniosek Międzynarodowej Unii Kolarskiej (UCI). U schyłku kariery śledztwo przeciwko kolarzowi wszczęła także prokuratura w Bonn. W niemieckim kodeksie karnym nie ma przepisów nakładających sankcje za stosowanie dopingu, dlatego był ścigany nie za przewinienia dopingowe, ale za oszustwo. Ostatecznie dochodzenie zamknięto, ale Ullrich musiał zapłacić grzywnę, której wysokości nie ujawniono. Kwota była jednak poważna. Prokuratura ujawniła, że chodziło o "sumę sześciocyfrową".
Jedyny triumfator "Wielkiej Pętli" z Niemiec
Ullrich jest jedynym kolarzem z Niemiec, który wygrał Tour de France (1997). Czterokrotnie zajął w "Wielkiej Pętli" drugie miejsce (1996, 1998, 2001, 2003). W jego bogatym dorobku są również: złoty medal olimpijski w wyścigu ze startu wspólnego z Sydney (2000), dwa tytuły mistrza świata w jeździe indywidualnej na czas (1999, 2001), zwycięstwo we Vuelta a Espana (1999) i w licznych klasykach.
ja, PAP