Czarna seria Interu trwa

Czarna seria Interu trwa

Dodano:   /  Zmieniono: 
Inter wyraźnie pod formą (fot. EPA/CIRO FUSCO/PAP) 
Broniący tytułu piłkarskiego mistrza Włoch Inter Mediolan doznał czwartej porażki z rzędu. Tym razem 0:1 w Neapolu i jest siódmy w tabeli. Po prowadzącego duetu Milan - Juventus zbliżyły się po zwycięstwach Udinese i Lazio Rzym.
Jedynego gola w Neapolu zdobył w drugiej połowie argentyński pomocnik gospodarzy Ezequiel Lavezzi. Ta bramka może przesądzić o zwolnieniu z Interu trenera Claudio Ranierego. Jego zespół w lutym zdobył tylko punkt, a w czterech przegranych spotkania nie potrafił umieścić piłki w bramce rywali.

Zwycięstwo pozwoliło przedłużyć nadzieje piłkarzy i kibiców Napoli na udział w kolejnej edycji Ligi Mistrzów. Obecnie ekipa SSC jest piąta w tabeli, ale do Udinese i Lazio traci po pięć punktów, do Juventusu Turyn - 10 i Milanu - 11.

Zespoły z Udine i Rzymu w niedzielny wieczór sięgnęły po trzy punkty. Ten pierwszy m.in. dzięki 18. w sezonie trafieniu najlepszego obecnie strzelcowi Serie A Antonio Di Natale, wygrał w Bolonii 3:1, a Lazio w najmniejszych rozmiarach pokonało Fiorentinę. Artura Boruca w bramce gości pokonał urodzony w Polsce reprezentant Niemiec Miroslav Klose, zdobywając 12 gola w Serie A.

Mecz na szczycie Serie A odbył się w sobotę, ale dyskusje na temat remisu Milanu z Juventusem 1:1 na San Siro trwać będą jeszcze długo. Taki rezultat więcej radości sprawił turyńczykom, którzy zachowali miano niepokonanych i choć tracą do rywali punkt to mają w zanadrzu jedno spotkanie do rozegrania.

"Juve nigdy nie umiera" - napisała wychodząca w Turynie gazeta "Tuttosport", nawiązując do wyrównującego gola Alessandro Matriego w 83. minucie. - Do tytułu jeszcze daleka droga. Milan naprawdę jest bardzo mocny - przyznał trener Juventusu Antonio Conte.

Gospodarze nie tylko długo prowadzili, ale i powinni wygrywać 2:0. Po strzale Ghańczyka Sulleya Muntarego piłka przekroczyła linię bramkową, ale sędzia-asystent - choć dobrze ustawiony - nie podniósł chorągiewski. - Ten błąd może nas kosztować utratę mistrzostwa - przyznał brazylijski napastnik "Rossonerich" Robinho.

zew, PAP