Wychodzących na drugą połowę piłkarzy gości powitał zimny prysznic ze spryskiwacza murawy. Wywołało to irytację ich trenera Michała Probierza. Chorzowscy piłkarze szybko postarali się o wyrównanie temperatury u rywali, bowiem już w pierwszych 10 minutach mogli zdobyć trzy gole, ale strzelili tylko jednego - po faulu Cezarego Wilka na Marku Zieńczuku sędzia podyktował rzut karny, który skutecznie wykonał Rafał Grodzicki grający w masce chroniącej złamany tydzień wcześniej nos. Sytuacja gości pogorszyła się jeszcze w 64 minucie, bowiem za faul na Macieju Jankowskim boisko musiał opuścić Gordan Bunoza. Krakowianie, mimo osłabienia, do końca walczyli o uratowanie punktu. Nadal groźniejsze były jednak akcje Ruchu - dwukrotnie Pareiko obronił w sytuacjach sam na sam. W doliczonym czasie gry czerwoną kartkę (po drugiej żółtej) ujrzał Junior Diaz.
Do krakowskiego zespołu wrócił po miesięcznej przerwie Patryk Małecki, który na boisko wszedł z ławki rezerwowych. Absencja zawodnika była spowodowana karą za jego zachowanie podczas meczu Ligi Europejskiej ze Standardem Liege, kiedy schodząc z murawy nie podał ręki trenerowi, a później odmówił udziału w zajęciach.
PAP, arb