Przy stanie 5:4 i 40-40 Radwańska rozstrzygnęła losy pierwszej partii dwoma kolejnymi asami, po 46 minutach wyrównanej walki. Miała w niej skuteczność pierwszego podania na poziomie 83 procent, a rywalka - 52. Polka lepiej też wypadła w liczbie niewymuszonych błędów 5-16. Natomiast mniej miała wygrywających uderzeń (11 do 20).
Na otwarcie drugiego seta Williams zdobyła tylko pierwszego gema, po czym w kolejnych sześciu lepsza okazała się Polka. "Po drodze" krakowianka musiała obronić dwa "break pointy". Wykorzystała trzy z sześciu szans na przełamanie, w tym ostatnią przy pierwszym z trzech meczboli. Mecz trwał godzinę i 21 minut.
W miarę upływu czasu widać było, że dłuższe wymiany i bieganie po korcie sprawiają Amerykance problem. Venus Williams często łapała zadyszkę. To skutek półrocznej przerwy w startach spowodowanej chorobą - syndromem Sjoegrena, którego objawami są osłabienie układu odpornościowego, zmęczenie i ból stawów. Problemy zdrowotne sprawiły, że Williams nie grała w żadnym turnieju od początku września, gdy oddała walkowerem mecz w drugiej rundzie wielkoszlemowego US Open. W lutym wystąpiła w deblu z Liezel Huber w meczu Fed Cup z Białorusią.
Był to siódmy pojedynek Radwańskiej z Williams. Krakowianka zwyciężyła po raz drugi (bilans wynosi 2-5, a na twardej nawierzchni 2-3). Poprzednio udało jej się to za pierwszym podejściem w 2006 roku w halowym turnieju WTA w Luksemburgu 6:3, 6:0. Po tamtym meczu Williams narzekała na ból nadgarstka. Ostatnio tenisistki trafiły na siebie w 2010 roku w Miami, również w 1/4 finału, a Amerykanka wygrała wówczas 6:3, 6:1.
zew, PAP