- Zdecydowałam, że start w stolicy Rosji będzie moim ostatnim. Treningi są coraz cięższe, mój organizm starzeje się i jest mi coraz trudniej przygotować się do rywalizacji - powiedziała dwukrotna mistrzyni olimpijska (2004, 2008). Obecnie najważniejszym celem zawodniczki nazywanej "carycą tyczki" jest trzeci złoty medal olimpijski. W sierpniu w Londynie Isinbajewa chciałaby stanąć na najwyższym stopniu podium i poprawić należący do niej rekord świata - 5,06. - Nie martwię się o olimpiadę, ponieważ doskonale wiem, na co mnie stać i że takie wyniki są dla moich rywalek nieosiągalne - zaznaczyła urodzona w Wołgogradzie 29-letnia Rosjanka.
2012 rok jest - jak dotąd - bardzo udany dla rosyjskiej zawodniczki. W lutym Isinbajewa poprawiła w Sztokholmie halowy rekord globu - 5,01, a w marcu w Stambule została mistrzynią świata pod dachem. Przed zakończeniem kariery Rosjanka chciałaby jeszcze poprawić osiągnięcie swojego idola - Ukraińca Siergieja Bubki - który 35 razy poprawiał najlepszy wynik w historii skoku o tyczce. Isinbajewa ma jak dotąd w dorobku 28 takich wyczynów. - Siergiej był moim idolem kiedy byłam jeszcze małą dziewczynką. Postawiłam sobie za cel, że poprawię rekord 36 razy. I wierzę, że mi się to uda - podkreśliła zawodniczka.
PAP, arb