Choć władze Borussii Dortmund na 13 maja zaplanowały fetę po zdobyciu tytułu piłkarskiego mistrza Niemiec, to trener Juergen Klopp przyznał, że na wszelkie przedwczesne gratulacje reaguje alergicznie. - Ten mały kroczek przed nami to wielkie wyzwanie - podkreśla.
Z ósmego w historii tytułu piłkarze i kibice Borussii mogą się cieszyć już 21 kwietnia. Obecnie drużyna z Dortmundu ma osiem punktów przewagi nad Bayernem Monachium i wystarczy, że Monachijczycy nie pokonają w Bremie Werderu, by Robert Lewandowski, Jakub Błaszczykowski i Łukasz Piszczek wraz z kolegami poczuli się mistrzami Niemiec. Co więcej - nawet jeśli Bawarczycy zdobędą trzy punkty, to Borussia zdobędzie tytuł - pod warunkiem, że pokona czwartą w tabeli Borussię Moenchengladbach.
- Od tygodnia ludzie mnie przekonują, że wszystko już rozstrzygnięte. A ja na przedwczesne gratulacje reaguję alergicznie, bo de facto wciąż nie jesteśmy mistrzem. Ten mały kroczek, który przed nami, to wielkie wyzwanie. Musimy go zrobić jak najszybciej, by w pełni poczuć się zwycięzcami - podkreślił Klopp. - Dlatego od każdego piłkarza i kibica w sobotę oczekuję stuprocentowego zaangażowania. Na fetowanie sukcesu przyjdzie czas - dodał.
Borussia - oprócz mistrzostwa Bundesligi - ma przed sobą jeszcze jeden cel. Niepokonana od 25 meczów (od 18 września 2011) drużyna z Dortmundu może wyśrubować klubowy rekord. Poza tym komplet zwycięstw do końca sezonu pozwoliłby zespołowi poprawić najlepsze w historii osiągnięcie Bayernu, który 40 lat temu zakończył sezon z dorobkiem 79 punktów. Ekipa z Dortmundu ma ich obecnie 72. - To jest nasz cel. Chcemy poprawić rekord - zadeklarował Błaszczykowski, a Lewandowski nie ma wątpliwości. - Uda nam się - dodał.PAP, arb