"Rok temu byłem przerażony". Lenczyk znów królem ligi

"Rok temu byłem przerażony". Lenczyk znów królem ligi

Dodano:   /  Zmieniono: 
Orest Lenczyk wrócił na piłkarski szczyt (fot. PAP/Jacek Bednarczyk)
- To był jeden najtrudniejszy meczów w mojej trenerskiej karierze - powiedział Orest Lenczyk, trener nowego mistrza Polski w piłce nożnej - Śląska Wrocław.
Śląsk pokonał na wyjeździe Wisłę Kraków i dzięki temu zwycięstwu został mistrzem kraju. - W trakcie kilku odpraw udało się przekonać moich zawodników, że jeśli nie zdobędziemy bramki, to nie będziemy na pierwszym miejscu. Chciałbym podziękować wszystkim zawodnikom, którzy przez ten sezon grali w Śląsku, jak i trenerom. Rok temu byłem przerażony - gdy zdobyliśmy wicemistrzostwo Polski - jak mi powiedziano, że w następnym sezonie ma być jeszcze lepiej. Jednak mogę powiedzieć - udało się - dodał Lenczyk.

Marian Kelemen, bramkarz Śląska, podkreślił, że zespół miał świetną pierwszą rundę, a wiosną grał gorzej. - Jednak inne zespoły też miały kryzysy i nikt nie wykorzystał naszej słabości. My z kolei wykorzystaliśmy szansę. Odpowiednio skoncentrowaliśmy przed tym meczem i teraz jesteśmy szczęśliwi. Kibice stworzyli w Krakowie fantastyczną atmosferę. Był to nasz dwunasty zawodnik. Prawdę mówiąc nie dotarło do mnie jeszcze, że zdobyłem wraz z kolegami mistrzostwo Polski. Niedzielny mecz był dla nas bardzo trudny. Mi się wydawało, że minuty mijają bardzo powoli. Miałem wrażenie jakbyśmy grali 300 minut, a nie 90 - mówił Kelemen.

- Jestem szczęśliwy, że zdobyliśmy mistrzostwo Polski. Nie powiem teraz, kogo chcemy wylosować w Lidze Mistrzów. Teraz jest czas na odpoczynek. Na pewno kilka dni spędzę nad morzem, w Gdańsku. Zresztą bardzo się cieszę, że Lechia została w ekstraklasie - cieszył się Sebastian Mila, pomocnik Śląska.

W innych nastrojach po meczu byli Wiślacy. - Na boisku pokazaliśmy, że chcieliśmy wygrać. Jednak bardzo trudno było to osiągnąć, jak nie wykorzystywaliśmy sytuacji. Inna sprawa, że Kelemen nieźle bronił. Trochę zabrakło ogrania Łukaszowi Rojewskiego, który wszedł na boisko i miał okazję do wyrównania w końcówce. Naprawdę nam zależało na zwycięstwie i nie jest prawdą, że moje decyzje kadrowe były po to, aby pomóc Śląskowi - powiedział trener Wisły Michał Probierz.

- Nie miałem okazji grać jeszcze w takim meczu, gdzie fani gospodarzy dopingują drużynę gości. My na pewno zostawiliśmy na boisku dużo zdrowia - komentował Łukasz Garguła, piłkarz Wisły.

zew, PAP

Czytaj więcej na Wprost.pl

Koniec Ekstraklasy. Lenczyk wrócił na tron, Łotysz królem strzelców

Wisła - Śląsk - relacja minuta po minucie

Ruch Chorzów wicemistrzem Polski. "Jesteśmy moralnymi mistrzami"

Frankowski i Saganowski wylecieli, smutne pożegnanie ŁKS-u z ligą

"Dobrze, że to już koniec". Bezbarwny Lech zremisował z Widzewem

"Co wy robicie, wy naszą Legię hańbicie". Kibice bezlitośni dla zespołu Skorży