Gospodarze dominowali w spotkaniu od początku do końca i odnieśli przekonujące zwycięstwo. Największy wkład w sukces mieli LeBron James - 30 pkt (po raz 45 w karierze osiągnął tę granicę w rozgrywkach play off), 10 zbiórek i osiem asyst oraz Dwyane Wade, który dodał do dorobku Heat 28 pkt.
W ekipie Pacers najlepiej punktował Paul Goerge, który zdobył jednak zaledwie 11 pkt. Usprawiedliwieniem słabej postawy gości mogą być kontuzje czołowych graczy - Danny Granger z powodu urazu kostki większość drugiej połowy spędził na ławce rezerwowych, a Davidowi Westowi normalną dyspozycję uniemożliwił ból kolana. Obaj zakończyli mecz z dorobkiem 10 pkt. - Nieobecność Grangera ułatwiła zadanie Jamesowi. Nie potrafiliśmy go zatrzymać. Ale nie rezygnujemy z walki. Wracamy do własnej hali i zrobimy wszystko, by ponownie przyjechać do Miami, tym razem na siódmy mecz - podkreślił szkoleniowiec Pacers Frank Vogel. Jego gracze w meczu z Miami Heat zanotowali 33-procentową skuteczność rzutów z gry - tak niską skuteczność w play off mieli ostatnio siedem lat temu.
PAP, arb