34–letni Sdiri został ugodzony oszczepem wyrzuconym przez Fina Tero Pitkaemaekiego. Dramatyczne zdarzenie było pokazywane przez wszystkie stacje telewizyjne na świecie.
Rzymscy lekarze z kliniki Gemelli stwierdzili tylko ranę kłutą pleców głębokości czterech cm. Po powrocie do Francji lekarze postawili diagnozę: 30-centymetrowa rana kłuta spowodowała uszkodzenie wątroby i wewnętrzny krwotok. Rok trwały leczenie i rehabilitacja. Nie dawano mu szans powrotu do sportu, jednak Francuz doszedł do zdrowia i powrócił do światowej czołówki.
Przez cztery lata Sdiri, rekordzista Francji (8,42), brązowy medalista ME w Birmingham w 2007 r., bezskutecznie oczekiwał na wyniki dochodzenia. Zdecydował się więc na drodze sądowej dochodzić odszkodowania. Oskarża Włoską Federację Lekkoatletyczną i IAAF o niedopatrzenie bezpieczeństwa na stadionie w Rzymie.
- Najbardziej smutny w tej historii jest fakt, że Tero Pitkaemaeki nie przeszedł zobaczyć mnie leżącego z wbitym w plecy jego oszczepem... - powiedział Sdiri.
sjk, PAP