Przed przyjazdem do Paryża, w ubiegłym tygodniu, 21-letnia krakowianka dotarła do ćwierćfinału turnieju WTA Tour w Brukseli, gdzie przebiła się z eliminacji. Po drodze wyeliminowała m.in. ósmą w rankingu Francuzkę Marion Bartoli. - Na pewno wygrana z Bartoli dużo mi dała. Zresztą te cztery mecze, które tam wygrałam dodały mi pewności siebie, bo nigdy nie wierzyłam, że mogę na "ziemi" dobrze grać. Kompletnie się tego nie spodziewałam, że tam mi tak dobrze pójdzie i że tutaj przejdę rundę. Jestem w pozytywnym szoku - podkreśliła Urszula Radwańska.
Krakowianka zajmuje obecnie 79 miejsce w rankingu WTA Tour i wciąż ma szanse na wywalczenie kwalifikacji olimpijskiej w singlu na igrzyska w Londynie. - Sytuacja wygląda tak, że jeśli wygrałabym w drugiej rundzie w Paryżu, to na pewno będę miała start w igrzyskach zapewniony. A jeśli nie, to będziemy czekać aż się wszystko wyjaśni zaraz po Paryżu. Nawet nie wiem jak to dokładnie wygląda. To będzie zależeć od małych punktów, od tego kto odpada, ile dziewczyn zrezygnuje. Jestem na razie na styku, więc dobrze byłoby wygrać tu jeszcze jeden mecz - podkreśliła Polka.
PAP, arb