Pisemne uzasadnienie decyzji ma być przesłane do ŁKS 27 czerwca. Klub ma cztery dni na złożenie odwołania. Jego rzecznik prasowy Jarosław Paradowski zapowiedział, że odwołanie zostanie złożone w terminie.
- Nie poddajemy się i dalej walczymy o prawo gry w 1. lidze. Po otrzymaniu uzasadnienia uzupełnimy wniosek. Skoro wcześniej dostarczone dokumenty okazały się niewystarczające, teraz złożymy kolejne. Wierzymy, że zostaną one pozytywnie rozpatrzone przez Komisję Odwoławczą – powiedział Paradowski.
Z kierowaną przez Zbigniewa Lewickiego Komisją Odwoławczą ds. Licencji ŁKS ma jednak bardzo złe doświadczenia. To właśnie decyzja tej komisji sprawiła, że w 2009 r. ŁKS został zdegradowany z ekstraklasy, choć rozgrywki zakończył na siódmym miejscu. W wyniku tej decyzji klubowi odebrano też premię za wyniki w wysokości 2 mln zł.
Spółka prowadząca wówczas piłkarską drużynę kilka miesięcy po zdegradowaniu do 1. ligi, ratując się przed bankructwem, przekazała sekcję piłkarską nowemu podmiotowi, który przejął też na siebie spłatę finansowych zobowiązań wobec członków PZPN. Stara spółka znalazła się poza strukturami PZPN, zmieniła nazwę na KSŁ, ale przed sądem prowadziła postępowanie przeciwko komisjom licencyjnym związku.
W styczniu 2011 r. Wojewódzki Sąd Administracyjny w Warszawie stwierdził nieważność decyzji wydanych przez komisje licencyjne obu instancji. Zdaniem WSA komisje PZPN nie stosowały przepisów postępowania administracyjnego. Nie można było m.in. ustalić, kto podpisał się pod decyzją komisji licencyjnej pierwszej instancji, a decyzja komisji odwoławczej nie zawierała, według WSA, "stanu faktycznego sprawy". Dodatkowo, zdaniem sądu, podpisał się pod nią tylko przewodniczący komisji (Lewicki), a powinni to zrobić również inni jej członkowie.
Decyzje wydane przez komisje obu instancji WSA uznał za "rażącą obrazę przepisów". Z taką interpretacją nie zgodził się PZPN. Zdaniem piłkarskiej centrali wszystkie decyzje w sprawie ŁKS "zostały wydane zgodnie z Podręcznikiem Licencyjnym UEFA".
Dlatego PZPN za pośrednictwem WSA złożył skargę kasacyjną do NSA, który w październiku 2011 r. uchylił zaskarżony wyrok i przekazał sprawę do ponownego rozpatrzenia przez WSA w Warszawie. Do dzisiaj nie ma ostatecznego wyroku w tej sprawie.sjk, PAP