Brytyjscy sportowcy chwalą sponsorów na każdym kroku

Brytyjscy sportowcy chwalą sponsorów na każdym kroku

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jednym ze sponsorów olimpiady jest fast-food Mc'Donalds (fot. EPA/ANDY RAIN/PAP)
Brytyjscy sportowcy przystąpili do prawdziwego szturmu na "last minute". Na kilka dni przed rozpoczęciem igrzysk w Londynie, zanim zabroni im tego regulamin, dziękują na każdym kroku swoim sponsorom, finansującym ich przygotowania do olimpijskiego startu.

Zgodnie z przepisami Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego podczas zmagań o olimpijskie medale nie wolno na strojach nosić żadnych emblematów ani wymieniać nazw firm - poza oficjalnymi sponsorami i partnerami igrzysk oraz reprezentacji narodowych - podczas zawodów, przed kamerami, na konferencjach prasowych, ani nawet na terenie wioski olimpijskiej.

Takie obostrzenia zrodziła wyjątkową aktywność, szczególnie widoczna wśród brytyjskich sportowców, której wyrazem są liczne podziękowania, pochwały i same ciepłe słowa pojawiające się na ich profilach w portalach społecznościowych takich jak Facebook, Twitter czy też na ich oficjalnych stronach internetowych. Szczególnie modne stało się zamieszczanie fotografii z treningów czy ostatnich chwil spędzania wolnego czasu, na których niby przypadkiem wyeksponowane są zegarki, buty, czapeczki czy fragmenty sprzętu sportowego z wyraźnie widocznym logiem.

Za kilka dni zjednoczy ich nie tylko wspólny cel, czyli dążenie do zdobycia rekordowej liczby medali dla Wielkiej Brytanii, ale i przynależność do "Team Britain", którego niebiesko-czerwone logo można spotkać na wielu banerach i flagach rozwieszonych na ulicach Londynu, a także w sklepach z olimpijskimi pamiątkami.

Zakaz reklamowania firm niezwiązanych finansowo z igrzyskami dotyczy także choćby nazwy obiektów, na których toczyć się będzie rywalizacja sportowców. Futurystyczna hala O2 Arena od 27 lipca do 12 sierpnia będzie się nazywać North Greenwich Arena, bowiem operator sieci komórkowej nie ma umowy z MKOl.

ja, PAP