Pierwsze spotkanie pomiędzy tymi drużynami zakończyło się remisem 2:2. Warszawski zespół stracił wyrównującą bramkę w końcówce meczu, choć rywale grali wtedy w osłabieniu.
- Łotewski zespół nieco nas zaskoczył, ale tylko na początku spotkania. Metalurgs zagrał dosyć agresywnie. Jestem jednak pewny, że awansujemy do kolejnej fazy. Ze strony rywali nie mamy się czego obawiać, choć pewne elementy musimy poprawić. Jednak ewidentnie jesteśmy lepszą drużyną i w najbliższy czwartek powinniśmy odnieść pewne zwycięstwo - przekonywał Radovic.
Podopieczni Jana Urbana mieli zdecydowaną przewagę, ale rywale zdołali im strzelić dwie bramki (w tym jedną z rzutu karnego). Przy tych trafieniach, podobnie jak w przedsezonowych sparingach, dochodziło do nieporozumień w szeregach obronnych Legii.
- Trudno mi powiedzieć z czego to wynika. Na pewno musimy wyciągnąć wnioski z naszych błędów. Zdajemy sobie sprawę, że przeciwko lepszym drużynom nie możemy sobie pozwolić na podobne sytuacje. Poza tym musimy być bardziej cierpliwi i skoncentrowani, ponieważ stwarzamy wiele sytuacji, ale nie potrafimy ich wykorzystywać. Jestem pewny, że z każdym meczem będziemy bardziej skuteczni i nasza gra również będzie lepsza. W ciągu najbliższych dwóch tygodni każdy z nas powinien być w optymalnej formie - ocenił serbski pomocnik.
Po tym jak Urban zastąpił Macieja Skorżę, Legia gra większą ilością ofensywnych zawodników.
- Nowy trener nieco zmodyfikował ustawienie, choć gra zespołu niewiele się zmieniła w porównaniu do poprzedniego sezonu. Gramy bardziej otwarty i ofensywny futbol. Mnie to bardzo odpowiada, ponieważ mogę rozgrywać piłkę z naszymi skrzydłowymi i napastnikiem. To będzie z korzyścią dla nas wszystkich - dodał Radovic, który latem dostał od zarządu klubu pozwolenie na poszukiwanie nowego klubu.
- Miałem propozycję, ale ona już jest nieaktualna. Na pewno zostaję w Legii i jestem do dyspozycji trenera Urbana - zapewnił Serb.
Mecz Legia Warszawa - Metalurgs Lipawa odbędzie się w czwartek o godz. 20.30 na stadionie przy Łazienkowskiej.mp, pap