Watykan: sport powinien być taki, jak w "Rydwanach ognia"

Watykan: sport powinien być taki, jak w "Rydwanach ognia"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kadr z filmu "Rydwany ognia" (fot. materiały prasowe)
W nawiązaniu do igrzysk w Londynie watykański dziennik “L’Osservatore Romano” przypomina odrestaurowany właśnie film „Rydwany ognia” Hugh Hudsona, który 30 lat temu otrzymał cztery statuetki Oskara. "To apologia sportu, który ma sens" - ocenia gazeta.

Kultowy film z 1981 roku przedstawia prawdziwą historię dwóch słynnych brytyjskich lekkoatletów, uczestników igrzysk w 1924 roku w Paryżu - Erica Liddella - pobożnego katolika ze Szkocji i Harolda Abrahamsa - ambitnego Anglika żydowskiego pochodzenia, studenta z Cambridge walczącego z uprzedzeniami. Pierwszy z nich zdobył złoty medal olimpijski w biegu na 400 metrów, a drugi na sto.

„L’Osservatore Romano” zachęca do ponownego obejrzenia „Rydwanów ognia” podkreślając, że opowieść o lekkoatletach, uważanych wręcz za bohaterów narodowych, to nie tylko film patriotyczny, ale także dzieło niemal eksperymentalne. "Jest nie tyle filmem historycznym, ile opowieścią o charakterze apologicznym o wartościach duchowych oraz tych, jakie inspiruje sport” - ocenia watykańska gazeta. Dziennik zwraca też uwagę na słynną ścieżkę dźwiękową, skomponowaną przez Vangelisa.

Jeden z artykułów na temat filmu napisał ambasador Wielkiej Brytanii przy Stolicy Apostolskiej Nigel Marcus Baker, który podkreślił, że „wraz z inauguracją igrzysk w Londynie przypominamy naszych olimpijskich bohaterów”. Watykański dziennik pisze o dalszych kolejach życia obu biegaczy. Eric Liddell, syn protestanckich misjonarzy sam został misjonarzem i zmarł w 1945 roku w Chinach, gdzie się urodził. Harold Abrahams przez wiele lat był dziennikarzem sportowym - zmarł w 1978 roku w Londynie.

PAP, arb