Bliźniacy nadzieją Belgów. Po złoto w sprincie sięgnie tylko jeden

Bliźniacy nadzieją Belgów. Po złoto w sprincie sięgnie tylko jeden

Dodano:   /  Zmieniono: 
Jonathan Borlee (fot. PAP/EPA/FRANCK ROBICHON)
Belgia liczy, że poniedziałek 6 sierpnia będzie jej historycznym dniem w Londynie: w finale biegu na 400 m igrzysk olimpijskich wystartują bliźniacy Kevin i Jonathan Borlee. Obaj mogą stanąć na podium - przewiduje miejscowa prasa.

"Nigdy jeszcze w historii lekkiej atletyki nie zdarzyło się, by bracia bliźniacy stanęli na podium olimpijskim. To marzenie mogą dziś zrealizować bracia Kevin i Jonathan Borlee, czyniąc ten dzień historycznym dla Belgii" - pisze w artykule redakcyjnym dziennik "La Libre Belgique". To marzenie jest realne, bo obu braciom udało się zakwalifikować do biegu finałowego na 400 m. Bracia Borlee zawsze mówili, że ich celem jest udział w olimpijskim biegu finałowym, "ale wiemy, że nie usatysfakcjonuje ich tylko obecność w gronie ósemki najlepszych. Mają większe ambicje" - zauważa "La Libre Belgique". Udało im się bowiem zbliżyć do mistrza świata z 2011 roku Kiraniego Jamesa.

Kevin i Jonathan to identyczni 24-letni belgijscy bracia bliźniacy - sprinterzy specjalizujący się właśnie na dystansie 400 metrów. Trenują razem od dzieciństwa. Posiadają fenomenalne rekordy życiowe poniżej 45 sekund. Nieco lepszy był jak dotąd Kevin, brązowy medalista MŚ. Wysokiej klasy sprinterką jest też ich starsza siostra Olivia, była biegaczką w sztafecie 4 x 100 m, która zdobyła dla Belgii srebrny medal igrzysk w Pekinie. Ojcem całej trójki jest Jaques Borlee, halowy wicemistrz Europy na 200 metrów z 1983.

Prasa zauważa, że Jonathan, który był w Londynie najszybszy w seriach eliminacyjnych i czasem 44,43 poprawił rekord kraju, jest teraz nieco osłabiony po bolesnym skurczu mięśnia. Ale mimo to w niedzielę z czasem 44,99 zakwalifikował się do finału. Kevin osiągnął czas 44,84 i rośnie w siłę. Każdy z nich może stanąć na podium, spekulują dziennikarze, tylko nie wiadomo który.

jl, PAP