Dołęga jest załamany. "Nie nadaję się do ciężarów"

Dołęga jest załamany. "Nie nadaję się do ciężarów"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Marcin Dołęga (fot. PAP/Bartłomiej Zborowski) 
- Nie nadaję się do ciężarów, zawaliłem - mówił o swoim nieudanym olimpijskim starcie faworyt do złotego medalu w podnoszeniu ciężarów Marcin Dołęga (105 kg). Polak spalił trzy próby w rwaniu i nie został sklasyfikowany. Brązowy medal zdobył inny Polak startujący w tej kategorii - Bartłomiej Bonk.
- Co mogę powiedzieć po tak fatalnym występie? Kompletnie zawaliłem. Przecież 190 kg to nie jest dla mnie żaden ciężar w rwaniu. Powinienem wstać o 12 w nocy, zrobić rozgrzewkę i podnieść sztangę - mówił polski ciężarowiec. - Dzisiaj miałem jedyną i niepowtarzalną szansę. Takiej już nie będzie. Muszę zdać sobie sprawę, że igrzyska nie są dla mnie. Zawiodłem w najważniejszej imprezie w karierze. Zdobyłem trzy tytuły mistrza świata, ale nie mam medalu olimpijskiego. Zawsze powtarzałem, że te zwycięstwa oddałbym za brązowy medal igrzysk. Dla każdego sportowca wyzwaniem są igrzyska. Trzeba się z tym pogodzić, że mi się nie udało i powiedzieć sobie chyba koniec. Jestem totalnie załamany i nie wiem co dalej. Muszę odczekać, przemyśleć na spokojnie - dodał.

- Dałem ciała. Na sprawdzianach uzyskiwałem 190 w rwaniu i 225 w podrzucie z uśmiechem na twarzy. Wyjeżdżając dziś z hotelu na zawody nie czułem, że to są igrzyska. Byłem aż za spokojny. Ciężko mi uwierzyć w to, co zrobiłem. Nie nadaję się do tego sportu. To chcecie usłyszeć, proszę bardzo... Byłem zdrowy, bardzo dobrze przygotowany na 430 kg, a nie mogłem zaliczyć 190 kg. Nie mam żadnego wytłumaczenia - podsumował załamany zawodnik.

PAP, arb