PZPN? "Pacjent jest chory, ale Boniek wiele zmieni"

PZPN? "Pacjent jest chory, ale Boniek wiele zmieni"

Dodano:   /  Zmieniono: 
Zbigniew Boniek prezesem PZPN (fot. Piotr Kucza / Newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
- Zostałem przez Bońka oddelegowany do zbadania sprawy nowej siedziby PZPN. 40 mln zł nie chodzi piechotą, musimy sprawdzić kontrakty zawarte przez poprzedni zarząd, musimy się temu przyjrzeć. Do 6 listopada zdam raport w tej sprawie. Wtedy zapadnie decyzja co dalej - mówi o swoich pierwszych zadaniach na stanowisku wiceprezesa PZPN Marek Koźmiński.
Jak w jego ocenie wygląda stan PZPN. Były reprezentant Polski uważa, że nie jest aż tak źle, jak się mówiło, ale nie jest też dobrze. - Nie betonujmy betonu. Ci ludzie, którzy byli w PZPN do tej pory, nie byli kompletnie źli. Ale teraz, dzięki Bońkowi, nasz obraz, choćby na arenie międzynarodowej, będzie zupełnie inny. Teraz pacjent jest chory - przyznaje.

Koźmiński uważa także, że do dobrego funkcjonowania piłkarskiej centrali potrzebna jest współpraca również z innymi instytucjami. - Trzeba wrócić do dialogu z resortem sportu. Nowy prezes inaczej niż poprzedni patrzy na te kwestie. Nie będziemy grozić, będziemy prowadzić dialog z NCS na temat ew. odszkodowania za mecz Polska-Anglia - zapowiada.

Czy nowy wiceprezes uważa, że Zbigniew Boniek poradzi sobie na stanowisku prezesa? Tak, ale zdaje sobie sprawę, że to nie będzie łatwe zadanie. - Polacy nie lubią byś strofowani, dlatego Bońkowi będzie w PZPN  trudno, ale dostał duży mandat zaufania, więc ma duże szanse - twierdzi.

Koźmiński uważa także, że "wygrana Bońka to był głos serca". - Wczorajsza wygrana Bońka to był głos serca. Sala i działacze poszli po rozum do głowy. Sam Boniek zachował się w sposób genialny, zaprosił swojego piłkarskiego konkurenta, Romana Koseckiego do drużyny. Teraz cała odpowiedzialność za losy PZPN spada na Bońka i jego drużynę. Czujemy tę odpowiedzialność.

mp, RMF FM