Nadal jestem zniesmaczony zachowaniem Niemców, bo Mariusz został skazany przez nich zanim ukazał się raport medyczny. Łatka koksiarza już mu została przypięta. To tak, jakby lekarz zdradził opinii publicznej, że pacjent ma raka albo problemy seksualne - powiedział w rozmowie z "Faktem" Mariusz Kołodziej, promotor Mariusza Wacha.
Ciekawe, dlaczego Niemcy tak szybko zaczęli nagonkę na Wacha? Może dlatego, że mit Kliczki z żelaza został zniszczony, bo Mariusz nie tylko nie przegrał przed czasem, ale jednym ciosem mógł wygrać walkę - twierdzi Kołodziej. Według niego Wach przetrwał całą walkę nie dlatego, że był pod wpływem niedozwolonych środków, a dlatego, że miał serce do walki i twardą głowę.
Promotora polskiego boksera oburza fakt, że Niemcy w ciągu jednego dnia zniszczyli Wachowi reputację, na która pięściarz pracował kilkanaście lat. - Jeśli się okaże, że Wach jest na koksie, kara go nie minie, ale zrobię wszystko, by wyjaśnić, jak to się stało - zastrzegł z drugiej strony.
Pomimo wykrycia niedozwolonych substancji w próbce A Wach może liczyć na wypłatę za walkę 650 tys. euro. Bokserowi przysługuje również prawo do przebadania próbki B.
pr, "Fakt"
Promotora polskiego boksera oburza fakt, że Niemcy w ciągu jednego dnia zniszczyli Wachowi reputację, na która pięściarz pracował kilkanaście lat. - Jeśli się okaże, że Wach jest na koksie, kara go nie minie, ale zrobię wszystko, by wyjaśnić, jak to się stało - zastrzegł z drugiej strony.
Pomimo wykrycia niedozwolonych substancji w próbce A Wach może liczyć na wypłatę za walkę 650 tys. euro. Bokserowi przysługuje również prawo do przebadania próbki B.
pr, "Fakt"