Spotkanie pomiędzy Borussią Dortmund, a Bayernem Monachium obfitował w emocje. W 10. Minucie ostro potraktowany został Robert Lewandowski, a w drugiej połowie za faul na Jakubie Błaszczykowskim i w efekcie drugą żółtą kartkę z boiska wyleciał Rafihna.
W starciu o piłkę Rafinha uderzył kapitana reprezentacji Polski łokciem. Sędzia ukarał Brazylijczyka żółtą kartką. Była to druga kartka w spotkaniu i koniec meczu dla zawodnika Bayernu. Zanim Rafinha zszedł z boiska podszedł do Błaszczykowski prowokując go, jednak Polak zachował zimną krew, mimo że na jego twarzy zatrzymał się palec zawodnika.
Wówczas do Rafinhy podbiegł Juergen Klopp, trener BVB. - Powiedziałem mu, żeby trzymał ręce z dala od Kuby - tłumaczył się później Klopp. Dołączył do nich Matthias Sammer, dyrektor sportowy Bawarczyków. Stanęli z Kloppem twarzą w twarz, jak bokserzy i z bliska wymieniali uprzejmości. Sytuację załagodził rzecznik Bayernu i jeden z sędziów. - Powiedział mi, żebym zostawił jego piłkarza w spokoju. I coś, czego nie zrozumiałem - przyznał szkoleniowiec z Dortmundu.
TVN24.pl, ml
Wówczas do Rafinhy podbiegł Juergen Klopp, trener BVB. - Powiedziałem mu, żeby trzymał ręce z dala od Kuby - tłumaczył się później Klopp. Dołączył do nich Matthias Sammer, dyrektor sportowy Bawarczyków. Stanęli z Kloppem twarzą w twarz, jak bokserzy i z bliska wymieniali uprzejmości. Sytuację załagodził rzecznik Bayernu i jeden z sędziów. - Powiedział mi, żebym zostawił jego piłkarza w spokoju. I coś, czego nie zrozumiałem - przyznał szkoleniowiec z Dortmundu.
TVN24.pl, ml