Były trener Lewandowskiego: pić albo nie lubił, albo nie umiał

Były trener Lewandowskiego: pić albo nie lubił, albo nie umiał

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Lewandowski w Zniczu Pruszków (fot. Lukasz Laskowski/newspix.pl)Źródło:Newspix.pl
Leszek Ojrzyński, trener Korony Kielce, w przeszłości prowadził Roberta Lewandowskiego w Zniczu Pruszków. - Nie był typem balangowicza. Jak było jakieś spotkanie po sezonie czy wkupne do drużyny, to przychodził, ale się nie wychylał - wspomina swojego zawodnika szkoleniowiec.
- Pić albo nie lubił, albo nie umiał. Nie był typem balangowicza. Jak było jakieś spotkanie po sezonie czy wkupne do drużyny, to przychodził, ale się nie wychylał. Pokręcił się, pośmiał i do domu. Ale i tak był bardzo lubiany w zespole. Otwarty, rzucał żartami, a przede wszystkim przemawiało za nim boisko. No i miał wielki atut w postaci fiata bravo. Zawsze podwoził chłopaków z Warszawy na treningi - opowiada Ojrzyński.

Lewandowski, który obecnie imponuje siłą i atletyczną sylwetką, nie zawsze był taki. - Był delikatny, szczuplutki. Taki chłopaczek. Jak graliśmy zimą sparing z Jagiellonią Białystok, to uciekał przed twardo grającymi obrońcami z Białegostoku. Bał się, że mu zrobią krzywdę - wspomina Ojrzyński i dodaje, że "Lewy" w Zniczu przeszedł szkołę życia. - Na treningach czasami tak zaciskał wargi, że aż krew ciekła mu po brodzie, ale nie odpuszczał.

pr, "Super Express"