Kiessling o golu, którego nie było: nie widziałem czy wpadło

Kiessling o golu, którego nie było: nie widziałem czy wpadło

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kiessling trafił do siatki, dzięki... dziurze w niej (fot. sxc.hu) Źródło: FreeImages.com
"W czasie meczu nie widziałem tego dokładnie. Po strzale odwróciłem głowę. Potem zobaczyłem, że jakoś wpadło" - w ten sposób napastnik Bayeru Leverkusen Stefan Kiessling tłumaczył się na Facebooku z tego, że nie protestował, gdy sędzia uznał za bramkę jego strzał, po którym piłka uderzyła w boczną siatkę i wpadła do bramki przez dziurę w niej.
Dzięki uznaniu przez sędziego gola Kiesslinga grający w Hoffenheim Bayer Leverkusen podwyższył prowadzenie na 2:0 i ostatecznie wygrał, mimo że gospodarze w końcówce zdobyli gola. Po meczu przedstawiciele Hoffenheim zapowiedzieli, że będą się domagać powtórzenia spotkania, a Kiessling stał się obiektem ostrej krytyki kibiców. Sędzia tłumaczył bowiem, że uznał gola ponieważ piłkarze nie protestowali, a sam Kiessling nie zasygnalizował mu, że bramki nie było. Teraz napastnik wyjaśnia, że powiedział sędziemu jedynie iż nie widział dobrze całej sytuacji, chociaż na powtórkach widać jak po niecelnym strzale łapie się za głowę.

"Przepraszam wszystkich za zawód. Wygrana w taki sposób nie jest sprawiedliwa. Bycie uczciwym jest ważne zarówno w sporcie, jak i dla mnie osobiście" - napisał po meczu Kiessling.

arb, Sport.pl