Wielu Holendrów nadal nie pogodziło się z porażką Koena Verweija ze Zbigniewem Brodką w biegu na 1500 metrów w łyżwiarstwie szybkim. Grający w PEC Zwolle Mateusz Klich na łamach "Przeglądu Sportowego", że jego koledzy z klubu pytali go, czy Bródka był na... dopingu.
Holendrzy traktują łyżwiarstwo szybkie niemal jak religię. To u nich sport narodowy. Porażka Verweija o trzy tysięczne sekundy wywołała dużą dyskusję w szatni Zwolle.
- Wszedłem do szatni z uśmiechem i... przeprosiłem. Śmiechu było sporo, ale oni mocno przeżyli porażkę. Pytali, czy czasem Polak nie był na dopingu, a potem jeszcze zabawnie się tłumaczyli, że zaczynał z wewnętrznego toru i o ułamek sekundy szybciej usłyszał wystrzał startera - powiedział Mateusz Klich.
Holenderskie media bardzo długo analizowały porażkę ich reprezentanta. Według niektórych wyliczeń Verweij miał być... szybszy od Polaka o jedną tysięczną sekundy, ponieważ usłyszał sygnał startowy cztery tysięczne sekundy później.
pr, "Przegląd Sportowy"
- Wszedłem do szatni z uśmiechem i... przeprosiłem. Śmiechu było sporo, ale oni mocno przeżyli porażkę. Pytali, czy czasem Polak nie był na dopingu, a potem jeszcze zabawnie się tłumaczyli, że zaczynał z wewnętrznego toru i o ułamek sekundy szybciej usłyszał wystrzał startera - powiedział Mateusz Klich.
Holenderskie media bardzo długo analizowały porażkę ich reprezentanta. Według niektórych wyliczeń Verweij miał być... szybszy od Polaka o jedną tysięczną sekundy, ponieważ usłyszał sygnał startowy cztery tysięczne sekundy później.
pr, "Przegląd Sportowy"