Historyczny wyczyn Lewandowskiego. Pobił osiem rekordów

Historyczny wyczyn Lewandowskiego. Pobił osiem rekordów

Dodano:   /  Zmieniono: 
Robert Lewandowski (fot. firo Sportphoto / newspix.pl) Źródło: Newspix.pl
Po spektakularnym wyczynie Roberta Lewandowskiego, statystycy mieli pełne ręce roboty. Doliczyli się, że w meczu z Wolfsburgiem Polak pobił osiem rekordów – podaje sport.pl.

Lewandowski w starciu z Wolfsburgiem pojawił się na boisku dopiero po przerwie. Stał się pierwszym zmiennikiem w historii, który strzelił w meczu pięć bramek. Co więcej, tyle goli w barwach Bayernu Monachium zdobył ostatnio Dieter Hoeness… 31 lat temu.

Zdominował Bundesligę

Na tym jednak nie koniec. Lewandowski jest pierwszym zawodnikiem, który strzelił pięć bramek w Bundeslidze od 1991 r. Wówczas podobnym wyczynem popisał się Michael Toennies. 27-latek stał się również autorem najszybszego hat-tricka (trzy minuty i 22 sekundy), „czwórki” (pięć minut i 42 sekundy) i „piątki” (osiem minut i 59 sekund). Lewandowski strzelił najszybszą "piątkę" w historii, biorąc pod uwagę cztery najważniejsze ligi Europy.

Ponadto napastnik Bayernu jest pierwszym zawodnikiem, który strzelił pięć bramek, wchodząc z ławki, biorąc pod uwagę cztery najważniejsze ligi Europy.

Magiczne dziewięć minut

W przerwie meczu z Wolfsburgiem, Pep Guardiola desygnował do gry Roberta Lewandowskiego, który w ostatnim czasie leczył kontuzję.

Nie pomylił się - polski napastnik wyrównał już w 51. minucie. Po kombinacyjnej akcji Bayernu Dante wybił piłkę spod nóg Muellera, ale ta trafiła do Lewandowskiego, który szybko wepchnął ją do siatki. Nie minęła minuta, a już było 2:1. Tym razem polski napastnik dostał piłkę na 20. metrze i bez zastanowienia uderzył - tuż przy słupku.

Po chwili było już 3:1, a strzelcem znowu Lewandowski. W 55. minucie Polak dostał piłkę od Muellera i uderzył w słupek. Po chwili dobił prosto w bramkarza, druga dobitka była już skuteczna. Trzy gole w cztery minuty.

Ale to było wciąż za mało. W 57. minucie padł gol numer cztery. Spod linii końcowej Costa zagrał w pole karne, a wbiegający Lewandowski z woleja huknął prosto do siatki. Najpiękniejsza była jednak bramka z 60. minuty. Wtedy Goetze dośrodkował ze skrzydła przed pole karne, a Lewandowski z 20 metrów uderzył... nożycami! Benaglio tylko odprowadził piłkę wzrokiem do siatki. Guardiola nie dowierzał - kamery wyłapały, jak zszokowany trener mistrzów Niemiec złapał się za głowę.

Po strzeleniu pięciu bramek przez napastnika Bayernu tempo meczu opadło. Lewandowski mógł strzelić nawet szóstego gola, ale zabrakło szczęścia - w 70. minucie piłkę z linii bramkowej wybił Guilavogui.

Sport.pl, Wprost.pl