Duńscy kibice: pojedziemy do Lwowa, bo to polskie miasto. Ukrainy się boimy

Duńscy kibice: pojedziemy do Lwowa, bo to polskie miasto. Ukrainy się boimy

Dodano:   /  Zmieniono: 
Kibice reprezentacji Danii boją się wyjazdu na Ukrainę (fot. Newspix.pl) Źródło:Newspix.pl
Duńscy kibice zdecydowali, że główny obóz podczas piłkarskich mistrzostw Europy zorganizują w Krakowie, skąd będą dojeżdżać na mecze do Lwowa. Zapowiedzieli też, że do Charkowa się nie wybiorą. Dania rozegra trzy mecze grupowe na Ukrainie: w Charkowie 9 czerwca z Holandią oraz we Lwowie 13 czerwca z Portugalią i 17 czerwca z Niemcami.
- Policzyliśmy koszty i nie zamierzamy płacić po pięć tysięcy koron, aby pojechać do dalekiego Charkowa. Wolimy te pieniądze wydać w  Krakowie - wyjaśnił przewodniczący stowarzyszenia kibiców narodowej reprezentacji "De Danske Roligans" Dennis Petersen. Organizacja powstała w 1986 roku - jej nazwa akcentuje pokojowy i sportowy charakter członków stowarzyszenia (część angielskiego słowa "hooligan" zamieniono na "rolig", co po duńsku oznacza "spokojny"). "Roligans" wprowadzili m.in. niepisaną regułę stadionu narodowego Parken w Kopenhadze, według której duńscy kibice zawsze z  respektem i powagą podchodzą do hymnu kraju rywali.

Członkowie stowarzyszenia ocenili, że bezpieczniej, taniej i  przyjemniej będzie przeżyć turniej w Polsce, która jest członkiem Unii Europejskiej i obszaru Schengen, co sprawi, że nie będą przechodzić kontroli paszportowych i celnych. - Przeanalizowaliśmy wszystkie za i przeciw i na naszą bazę wybraliśmy Kraków. Na dziś już około 500 naszych członków zdecydowało się na  wyjazd do Polski - wyliczał Petersen w wywiadzie dla dziennika "Ekstrabladet". Szef stowarzyszenia kibiców podkreślił, że nieobecność w Charkowie nie oznacza, że kibice ignorują swoją drużynę - wyjaśnił, że decyzja ta spowodowana jest wysokimi kosztami dojazdu i noclegów oraz obawami o bezpieczeństwo. - Do Lwowa pojedziemy autobusami całą armią z bębnami i trąbami w  takiej liczbie, jak nam się uda, ale tylko na mecz i zaraz wrócimy. Lwów, dokąd z Krakowa jest blisko, to byłe polskie miasto, leży w  zachodniej Ukrainie, która znacznie różni się od wschodniej, gdzie oceniliśmy, że nie będziemy się czuć bezpiecznie - dodał przewodniczący stowarzyszenia duńskich kibiców. Petersen podkreślił, że oglądali filmy z brutalnych akcji ukraińskiej policji oraz  rozmawiał z Duńczykami mieszkającymi na Ukrainie. - Doszliśmy do  wniosku, że lepiej będzie spędzić turniej bez niepotrzebnego stresu w  bezpiecznej Polsce - poinformował Petersen.

PAP, arb