Członkowie stowarzyszenia ocenili, że bezpieczniej, taniej i przyjemniej będzie przeżyć turniej w Polsce, która jest członkiem Unii Europejskiej i obszaru Schengen, co sprawi, że nie będą przechodzić kontroli paszportowych i celnych. - Przeanalizowaliśmy wszystkie za i przeciw i na naszą bazę wybraliśmy Kraków. Na dziś już około 500 naszych członków zdecydowało się na wyjazd do Polski - wyliczał Petersen w wywiadzie dla dziennika "Ekstrabladet". Szef stowarzyszenia kibiców podkreślił, że nieobecność w Charkowie nie oznacza, że kibice ignorują swoją drużynę - wyjaśnił, że decyzja ta spowodowana jest wysokimi kosztami dojazdu i noclegów oraz obawami o bezpieczeństwo. - Do Lwowa pojedziemy autobusami całą armią z bębnami i trąbami w takiej liczbie, jak nam się uda, ale tylko na mecz i zaraz wrócimy. Lwów, dokąd z Krakowa jest blisko, to byłe polskie miasto, leży w zachodniej Ukrainie, która znacznie różni się od wschodniej, gdzie oceniliśmy, że nie będziemy się czuć bezpiecznie - dodał przewodniczący stowarzyszenia duńskich kibiców. Petersen podkreślił, że oglądali filmy z brutalnych akcji ukraińskiej policji oraz rozmawiał z Duńczykami mieszkającymi na Ukrainie. - Doszliśmy do wniosku, że lepiej będzie spędzić turniej bez niepotrzebnego stresu w bezpiecznej Polsce - poinformował Petersen.
PAP, arb