- Jestem w świetnej formie, o czym może świadczyć, że 28 meczów w minionym sezonie rozpocząłem w podstawowym składzie. Nie wiem, czy w polskiej lidze rozegrałbym tyle spotkań w całym sezonie. Transfer do Turcji był dla mnie krokiem do przodu, ponieważ na co dzień trenuję z lepszymi piłkarzami, a w ekstraklasie rywalizuję z klasowym zespołami. W Lidze Mistrzów grałem przeciwko takim zespołom jak CSKA Moskwa czy Inter Mediolan. Niewiele nam zabrakło, aby awansować z grupy"- powiedział zawodnik, który odchodząc rok temu z Polonii Warszawa do Trabzonsporu był najdroższym piłkarzem sprzedawanym z polskiej ligi (5,25 mln euro).
W reprezentacji jest silna konkurencja na pozycji ofensywnego pomocnika. Dlatego selekcjoner Franciszek Smuda często wystawia Mierzejewskiego na lewym skrzydle. - Jestem w stanie rywalizować o miejsce w składzie zarówno w środku pomocy, jak i na lewej stronie. Nie stoję na straconej pozycji, ponieważ trener Smuda powinien pamiętać, że zawsze mogę coś wnieść do naszego zespołu. Najlepiej widziałbym siebie w środku pola lub na lewej stronie, ale z możliwością wymiany pozycjami z Ludovikiem Obraniakiem. Dobrze się rozumiemy, co było widać w meczu z Wybrzeżem Kości Słoniowej. Wydaje mi się, że Ludo jest pewniakiem na środku, a na lewej stronie trener Smuda widzi Maćka Rybusa. Mam jednak jeszcze dwa tygodnie, aby powalczyć o miejsce w podstawowym składzie - zadeklarował wychowanek Stomilu Olsztyn.
W Trabzonsporze Mierzejewski był czwartym polskim piłkarzem po Pawle i Piotrze Brożku oraz Arkadiuszu Głowackim. Prawdopodobnie cała trójka latem odejdzie z tureckiego klubu. - Pewnie zostanę sam w Trabzonie. Arek na pewno był rozczarowany brakiem powołania do kadry, ponieważ ostatnie trzy spotkania grał w pełnym wymiarze czasowym i dobrze się prezentował. Wcześniej miał miesiąc przerwy z powodu kontuzji, ale na Euro byłby dla nas ostoją - powiedział były gracz m.in. Polonii Warszawa.
W najbliższych mistrzostwach Europy biało-czerwoni zagrają w grupie A z Grecją, Rosją i Czechami. - Awans do ćwierćfinału nie powinien być dla nas planem minimum, ale naszym obowiązkiem. Lepszej grupy nie mogliśmy sobie wymarzyć. Najważniejsze będzie zwycięstwo w pierwszym meczu, bo da nam trochę spokoju. Jednak zdaję sobie sprawę, że podobnie myślą nasi rywale - przyznał Mierzejewski.
Zgrupowanie w Lienz potrwa do 28 maja. W sobotę biało-czerwoni w potencjalnie najmocniejszym składzie zagrają towarzysko, ponownie w Klagenfurcie, z drużyną Słowacji. Dzień później Smuda ogłosi 23-osobową kadrę na mistrzostwa Europy.
zew, PAP