Od piątku trwa w Warszawie ostatni etap przygotowań biało-czerwonych do mistrzostw. Kadra w komplecie stawiła się w hotelu Hyatt, a po południu trenowała na stadionie Legii. Na trybunach usiadło około tysiąca kibiców, w większości dzieci, które - z racji swojego święta - miały możliwość wejścia tego dnia na stadion. Trener Smuda przyznał, że jest podbudowany atmosferą, jaką stwarzają ostatnio wokół reprezentacji media i kibice.
- To nam bardzo pomaga. Żałuję tylko, że takiej atmosfery nie było rok albo dwa lata temu. Cóż, lepiej późno niż wcale. Cały czas powtarzałem, że buduję młody zespół. W efekcie teraz jesteśmy, oprócz Niemców, najmłodszą drużyną Euro 2012 - przypomniał selekcjoner.
Andora to - obok San Marino - najniżej notowana drużyna w Europie, ale Smuda nie zamierza jej lekceważyć. - Ostatnio zremisowała z wyżej notowanym Azerbejdżanem. Czasami w meczach ze słabszym rywalem, gdy chce się strzelić pięć bramek, bardzo trudno to zrealizować. Nie ma mowy o lekceważeniu rywala. Od początku mojej pracy w reprezentacji w każdym spotkaniu, bez względu na przeciwnika, dajemy z siebie wszystko. Jutro zagramy na pełnych obrotach. Nie mogę jednak obiecać festiwalu goli - podkreślił selekcjoner.
Smuda nie chciał zdradzić szczegółów dotyczących składu, ale nie zaprzeczył, że da szansę kilku młodszym piłkarzom. Jak podkreślił, najważniejsze dla niego, aby nikt z zawodników nie doznał kontuzji. - Obawiałem się o to w niedawnym meczu ze Słowacją, rywale kilka razy ostro potraktowali moich piłkarzy. Zależy mi, aby cała drużyna była zdrowa. Czułbym wielki żal, gdyby ktoś podzielił los Łukasza Fabiańskiego (z powodu kontuzji na treningu nie zagra na Euro) - zaznaczył Smuda.
Fabiańskiego zastąpił Grzegorz Sandomierski, który o swoim powołaniu dowiedział się podczas zagranicznych wakacji, w drodze... z hotelu na basen. - Nie obawiam się o formę Grześka. Chciałbym przypomnieć, że w 1992 roku Duńczycy przyjechali na mistrzostwa Europy w "klapkach z basenu", a potem zdobyli złote medale - zakończył Smuda.
mp, pap