Zdaniem 36-krotnego reprezentanta kraju, w spotkaniu z Rosją Boenischa powinien zastąpić Jakub Wawrzyniak lub Dariusz Dudka. - Wawrzyniak miał jakichś uraz przed turniejem, nie wiem dokładnie jaki jest jego stan zdrowia. Alternatywą dla niego jest Dudka. Możliwe, że tym razem trener Franciszek Smuda zdecyduje się na trzech defensywnych pomocników: Dudkę, Polanskiego i ustawionego przed nimi Murawskiego. Wtedy potrzebne są żądła na bokach do atakowania. Jednym z nich jest szybki Grosicki, który jednak słabiej poczyna sobie w defensywie. W tej sytuacji ewentualne dziury po lewej stronie musieliby łatać środkowi pomocnicy - powiedział Łapiński.
Odsunąć grę od własnego pola karnego
Wicemistrz olimpijski z Barcelony nie spodziewa się otwartej gry biało-czerwonych, przypominając, że wysoką cenę za podobną postawę zapłacili Czesi. Przegrali z Rosjanami 1:4. - Kluczem będzie odsunięcie gry od własnego pola karnego. Jeśli chcemy nastawić się na kontry, nie możemy dać się zepchnąć do "szesnastki". Jeśli piłka będzie co chwilę wracała na nasze przedpole, to będzie źle i strata gola tylko kwestią czasu. Rosjanie są bardzo szybcy, ale można zniwelować ten atut poprzez asekurację, podwojenie krycia - ocenił.
Jak się atakuje, to się odkrywa
Łapiński porównał Czechów do bokserów, którzy otrzymali bardzo silne ciosy na głowę. - Nie przypuszczałem, że Czesi tak brutalnie zepchną Rosjan do defensywy w pierwszych 20 minutach. Ich przeciwnicy nie mogli wyjść z własnej połówki. Ale coś za coś - jeśli atakuje się dużą liczbą zawodników, to z tyłu się odkrywa. Czesi poszli na bijatykę jak pięściarze i dostali parę uderzeń. Kategoria wagowa była taka sama, tylko szybkość ciosów inna... Polacy nie mogą postąpić jak ekipa Michala Bilka - podkreślił były zawodnik m.in. Widzewa Łódź.
"Polacy mogą pokonać każdego, ale..."
Środkowy obrońca wrócił do inauguracji Euro z Grekami (1:1). Zarzucił polskiej drużynie rozprężenie i nonszalancję w drugiej połowie. - Grając tak jak w pierwszej części są w stanie pokonać każdego w ME. Ale o drugą odsłonę mam pretensje do każdego z zawodników. Najwięcej złego stało się w ich głowach zaraz po zejściu do szatni. Dla mnie to niezrozumiałe, że część z nich liczyła, że mecz skończył się po 45 minutach, a Grecy będą myśleć o tym aby nie przegrać jak najwyżej - stwierdził Łapiński.
"Perquis i Boenisch to nie orły"
Zwrócił uwagę na olbrzymią rolę gry defensywnej w kontekście spotkania z Rosjanami. - Jeśli będą ze sobą odpowiednio współpracować, uzupełniać się i wspierać, to jako kolektyw mogą sobie poradzić. Ale mam na myśli nie tylko obrońców, ale i pomocników. W grze jeden na jednego oprócz Piszczka będzie niezwykle ciężko, bo przecież Wasilewski, Perquis czy Boenisch nie są orłami jeśli chodzi o koordynację i szybkość. W tym Euro już widać, że nagradzana jest konsekwencja w grze - podsumował.
zew, PAP