"Robert Lewandowski - jesteś boski". Kibice dziękują piłkarzom za Euro

"Robert Lewandowski - jesteś boski". Kibice dziękują piłkarzom za Euro

Dodano:   /  Zmieniono: 
Dziękujemy, dziękujemy! - skandowało kilkudziesięciu kibiców pod hotelem Hyatt w Warszawie, kiedy przed godziną trzecią w nocy wysiadali z autokaru polscy piłkarze wracający z Wrocławia, fot. PAP/Jacek Turczyk 
Dziękujemy, dziękujemy! - skandowało kilkudziesięciu kibiców pod hotelem Hyatt w Warszawie, kiedy przed godziną trzecią w nocy wysiadali z autokaru polscy piłkarze wracający z Wrocławia po przegranym meczu mistrzostw Europy z Czechami 0:1.

Po odśpiewaniu "Polska biało-czerwoni" fani zachęcali zawodników okrzykami "chodźcie do nas", ale żaden nie zdecydował się podejść do grupy.

Wyrozumiali kibice nie zniechęcili się i skandowali dalej: "Jesteśmy z wami!", "Robert Lewandowski - jesteś boski!", "Kuba Błaszczykowski jest mistrzem Polski". Potem było ponownie "Dziękujemy, dziękujemy!" i "Polska biało-czerwoni", a na koniec "Sto lat" oraz "Jeszcze Polska nie zginęła...".

Czas oczekiwania pod hotelem na przyjazd autokaru z ekipą Franciszka Smudy, po wylądowaniu w Warszawie na lotnisku Chopina, wypełniły dyskusje w "podgrupach".

- Zagrali z Czechami dobrze, a jednak przegrali. Dlaczego? Może złe było ustawienie drużyny, może nie wytrzymali tego ogromnego ciężaru, że muszą zwyciężyć. Coś nie zagrało - dało się słyszeć.

- Na pewno chłopaki chcieli wygrać, ale... Mieli kilka dogodnych sytuacji, aby zdobyć bramkę. Nie udało się im ich wykorzystać, a życie czasami jest brutalne i koło fortuny zakręciło się dla rywali - mówiły fanki futbolu.

Ich koledzy zastanawiali się, czy nie powitać piłkarzy hukiem. - Mam petardy, odpalmy, podziękujmy w imieniu narodu - rzucił propozycję jeden z nich, ale ostatecznie nie została ona zaakceptowana.

Samozwańczym dyrygentem oczekującej pod hotelem grupy - jak przyznał - był 36-letni Krzysztof z Warszawy, z zawodu historyk, pracujący w jednej z fundacji.

- Nie jestem kibicem ani Legii, ani Polonii, tylko reprezentacji. Od 20 lat nie darłem się tak, jak podczas tego Euro. Na pewno jest żal, że ten dmuchany balon pękł zbyt szybko, po trzech meczach. Jednak tak dobrej drużyny nie mieliśmy od lat, a wierzę, że będzie ona jeszcze lepsza. Nie można zmarnować tego, co zostało już zbudowane. Niebawem zaczną się eliminacyjne mecze mistrzostw świata. Jestem dobrej myśli - w finałowym turnieju w Brazylii za dwa lata wystąpi polska reprezentacja - powiedział Krzysztof.

W sobotę wieczorem biało-czerwoni przegrali we Wrocławiu z Czechami i odpadli z Euro 2012.

mp, pap