Do tej pory wejście do strefy nie wiązało się praktycznie z żadnymi kontrolami. Ochroniarze pobieżnie sprawdzali plecaki czy torebki. Dziennikarze w ogóle nie byli sprawdzani. Od poniedziałku to się zmieniło.
Gazeta "UA" przeprowadziła małą prowokację. W kilku miejscach w Strefie Kibica stawiano dwie związane butelki, do których przymocowany był zegarek. Miało to imitować ładunek wybuchowy. Według dziennikarzy tej gazety, nikt nie zainteresował się tą nietypową konstrukcją, choć stała w kilku widocznych miejscach przez kilkanaście minut.
Bardziej szczegółowe kontrole nie wpłynęły jednak na atmosferę, jaka panowała w nocy z poniedziałku na wtorek we Lwowie. W Strefie Kibica zwycięstwo Ukrainy nad Szwecją 2:1 świętowało około 24 tysięcy fanów. Natomiast na ulicach miasta był większy ruch niż w trakcie dnia. Do samochodów większość osób przyczepione miała niebiesko-żółte flagi, a przez okno krzyczeli: "Ukraina, Ukraina". Używanie klaksonów było potrzebne.
- Świętowanie zakończyło się po godzinie pierwszej w nocy. Było głośno, ale jednocześnie spokojnie. Nie odnotowaliśmy żadnych incydentów - poinformowała rzeczniczka milicji obwodu lwowskiego Swietłana Dobrowolska. W poniedziałkowy wieczór Ukraińcy udanie zainaugurowali mistrzostwa Europy, pokonując w Kijowie Szwedów 2:1 po dwóch bramkach Andrija Szewczenki. Gola dla Skandynawów zdobył Zlatan Ibrahimovic.
eb, pap