Mamy pierwszy medal na mistrzostwach świata. Nikt się tego nie spodziewał

Mamy pierwszy medal na mistrzostwach świata. Nikt się tego nie spodziewał

Katarzyna Zdziebło
Katarzyna Zdziebło Źródło:PAP / EPA/PAP John G. Mabanglo
W nocy z piątku na sobotę polskiego czasu reprezentacja Polski zdobyła pierwszy medal na tegorocznych lekkoatletycznych mistrzostwach świata. Katarzyna Zdziebło sprawiła ogromną sensację w chodzie kobiet na 20 kilometrów.

Katarzyna Zdziebło start na 20 kilometrów potraktowała jako przygotowanie do jej koronnej konkurencji, czyli chodu na 35 kilometrów. Nikt nie spodziewał się, że Polka poradzi sobie aż tak kapitalnie. Nawet sama zawodniczka w to nie wierzyła, ponieważ przyznała, że za sukces uznałaby miejsce w pierwszej dziesiątce. Tymczasem doszła do mety na drugim miejscu i została wicemistrzynią świata.

Katarzyna Zdziebło zaskoczyła wszystkich. „Spełniłam swoje marzenie”

Lekkoatletka już od samego początku udowadniała, że tego dnia jest w dobrej dyspozycji. Od samego startu utrzymywała się w czołówce, a gdy po szóstym kilometrze Peruwianka Kimberly Garcią Leon i Chinka Shijie Qieyang oderwały się od reszty stawki, Polka ruszyła za nimi. Szła dobrym, mocnym tempem.

Praktycznie cały czas powiększała przewagę nad grupą pościgową. Siedem kilometrów przed metą miała ponad 40 sekund zapasu nad resztą zawodniczek. Dawało jej to ogromny komfort. Mogła spokojnie bronić brązowego medalu, lecz Katarzyna Zdziebło na tym nie poprzestała. Zaryzykowała i przyspieszyła. Konsekwentnie zmniejszała straty do słabnącej Shijie Qieyang. Wreszcie na dwa kilometry przed końcem wyprzedziła Chinkę. Przy okazji 25-latka pobiła rekord Polski. Mistrzynią świata zaś została wcześniej wspomniana Peruwianka.

– Do tej pory nie mogę w to uwierzyć. Jestem chyba najszczęśliwszą kobietą na świecie. Spełniłam swoje marzenie. Poszłam odważnie i się udało. Nawet nie czułam, że to tempo rośnie, szłam swoje i wytrzymałam do końca – mówiła tuż po starcie w rozmowie z TVP Sport.

Polka na co dzień trenuje z mistrzem olimpijskim z Tokio Dawidem Tomalą oraz jego ojcem.

Czytaj też:
Polscy mistrzowie olimpijscy nie dali rady. Do szczęścia brakło niewiele

Opracował:
Źródło: WPROST.pl