Wiele wskazuje na to, że już niebawem Jakub Krzewina może mieć bardzo poważne problemy natury prawnej. Według relacji portalu mojakruszwica.pl biegacz dotkliwie pobił innego polskiego lekkoatletę, czyli Sebastiana Urbaniaka. O szczegółach zajścia opowiedziała sama ofiara bójki, do której doszło w sylwestrową noc. Rozbieżność zeznań z obu stron jest jednak duża, przez co sprawa będzie trudna do rozstrzygnięcia.
Sebastian Urbaniak twierdzi, że został pobity przez Jakuba Krzewinę
– W sylwestra podjechałem pod Żabkę, a w oknie zobaczyłem Ewę Swobodę. Postanowiłem do niej dotrzeć. Mieszkanie było na skraju bloku – opowiadał Urbaniak, któremu drzwi jednak otworzył Krzewina, co mocno zaskoczyło obu biegaczy. – Podszedł do mnie, groził mi. Zaczęliśmy dyskutować, naruszył moją przestrzeń osobistą. Odepchnąłem go, po czym Jakub zaatakował mnie i pobił. Złamał mi staw skokowy, uciekałem ze złamaną nogą. Gdyby nie mój kuzyn, skopaliby mnie na chodniku – opowiedział. Ponoć został też zrzucony ze schodów.
Z ustaleń „Przeglądu Sportowego” wynika jednak, że tamtej Swoboda jednak nie spędzała czasu w Kruszwicy. Przebywała wówczas na Śląsku, co potwierdził Krzysztof Kijan, zawodnik AZS AWF Warszawa.
Sprawa Jakuba Krzewiny i Sebastiana Urbaniaka trafi do sądu
Urbaniak więc pomylił się co do biegaczki, ale dodał, że pobicie go przez Krzewinę mogło wynikać z zazdrości 33-latka wobec niego. – Tak potraktował swojego następcę. Ja zawsze byłem dla niego problemem. Nigdy nie chciał, żebym był od niego lepszy – dodał i stwierdził, że zdyskwalifikowany obecnie biegacz był pod wpływem środków odurzających. On sam temu zaprzeczył. Wiadomo też, że 22-letni zawodnik będzie domagał się sprawiedliwości w sądzie. Krzewina nie potwierdził tych rewelacji, choć przyznał, że stawił się na policji.
Przypomnijmy, że od pewnego czasu Krzewina jest na sportowym marginesie po dyskwalifikacji za łamanie przepisów antydopingowych.
Czytaj też:
Halowy mistrz świata zdyskwalifikowany. Surowa kara dla polskiego lekkoatlety