Paweł Fajdek wielokrotnie wzbudzał kontrowersje swoimi opiniami m.in. o popularności piłki nożnej. 33-latek zasłynął również wypowiedziami o plebiscytach sportowych, które jego zdaniem oparte są przede wszystkim na rozpoznawalności, a nie osiągnięciom sportowym. W najnowszym wywiadzie, którego udzielił stacji RMF FM, ponownie poruszył tę kwestię, ale też odpowiedział na kilka pytań, dotyczących sportowców z Rosji i Białorusi.
Paweł Fajdek znalazł sposób na niedopuszczenie Rosjan i Białorusinów do rywalizacji międzynarodowej
Jakiś czas temu MKOI podjęło decyzję, że sportowcy z Rosji i Białorusi będą mogli wziąć udział w zawodach międzynarodowych na określonych warunkach. Paweł Fajdek przyznał, że nie wyobraża sobie, by zostali oni dopuszczeni do rywalizacji i doradził, jak można temu zapobiec. Jego zdaniem wystarczy wprowadzić kontrole antydopingowe.
– Nie wyobrażam sobie, by Rosjanie i Białorusini wystartowali. Nie ma takiej możliwości. Jak się pojawią na zawodach, to nie wycofam się, ale zrobię wszystko, żeby nie musieli wystartować. Na dziś nie ma nikogo z tych krajów, żeby mogli myśleć o starcie, więc nie muszę się o to martwić w mojej konkurencji, ale są łatwiejsze rozwiązania. Wystarczy wprowadzić zasadę kontroli antydopingowych. Jeśli zawodnik chce wystartować w igrzyskach, czy mistrzostwach świata, musi poddać się 10. międzynarodowym kontrolom antydopingowym. Wtedy zostawiamy politykę z boku i mamy czysto sportową sprawę i to jest do zrobienia jedną decyzją – mówił Paweł Fajdek w rozmowie z RMF FM.
Paweł Fajdek: Nie wiemy o układach między Rosją a związkami sportowymi
Młociarz pytany o to, czy nie przeszkadza mu mieszanie polityki ze sportem, stwierdził, że to nie do końca wygląda w ten sposób. W jego opinii Rosjanie mają swoje układy ze związkami sportowymi, ale wszyscy sportowcy z jego otoczenia są całkowicie przeciwni ich udziałowi w rywalizacji międzynarodowej.
– Nie wydaje mi się, że to mieszanie polityki, to jest po prostu człowieczeństwo. Jeśli mamy agresora, który nie patrzy na to wszystko w ten sposób, to musimy być stanowczy i nie możemy dopuścić ich do rywalizacji. Ja rozumiem, że my nie o wszystkim wiemy. Nie wiemy o układach, które są między Rosji, a władzami poszczególnych związków sportowych, czy organizacji, ale to jest nasza sprawa. My jako zawodnicy mówimy „nie”. Nie spotkałem się z nikim z mojego otoczenia, kto by był temu przychylny, żeby Rosjanie i Białorusini mieliby wystartować – kontynuował sportowiec.
Paweł Fajdek: USA też jest agresorem
Sportowiec stwierdził, że gdyby ostatecznie Rosja i Białoruś zostały dopuszczone do rywalizacji w rzucie młotem, to brałby pod uwagę różne warianty, jednak teraz nie zaprząta sobie tym głowy. Mimo tego zauważył, że inne kraje, tj. USA też są agresorami wojennymi, a jednak ich udziały w rywalizacjach międzynarodowych są dopuszczalne.
– Nie myślałem o tym. Nie dopuszczam myśli, żeby może być inaczej. Zaraz może pojawić się inna rzecz. USA też jest agresorem, który te wojny w ostatnich latach miał. Co prawda są znaczące różnice, ale chodzi mi o samo nazewnictwo. Zaraz pojawią się głosy, typu „czemu oni mogą, a inni nie?”. Dlatego mówię, że najłatwiejszym rozwiązaniem byłoby wprowadzenie kontroli antydopingowej. Tam, gdzie są działania wojenne, kontrola nie wjeżdża, więc to nie jest ich problem. Jeżeli chcą, to muszą wyjechać z Rosji, trenować poza jej granicami i poddawać się kontrolom – podkreślił młociarz.
Paweł Fajdek: Nie będę przejmować się hejterami
W ostatnich miesiącach Paweł Fajdek spuścił na siebie dużą falę hejtu, która związana jest z jego kontrowersyjnymi opiniami na temat plebiscytów sportowych. Zaznacza, że trzyma się osób, które są zwolennikami jego opinii i jego zdaniem, takie plebiscyty są źle prowadzone, co nie jest winą uczestników.
– Nie jest to wina chłopaków, czy innych sportowców, którzy się nie dostają. Jest to wina źle prowadzonego tego „konkursu”. Są zwolennicy i przeciwnicy. To nie jest mój problem, jak ktoś mnie nie rozumie. Ja szukam ludzi sobie przychylnych. Nie chcę walczyć z hejterami czy ludźmi, którzy coś wyrywają z kontekstu, albo zostanie coś wycięte z całej rozmowy i sugerują się dwoma zdaniami – powiedział Paweł Fajdek, kontynuując:
– To nie jest wina ludzi, którzy biorą w tym udział. To wina kapituły, która powołuje tych 20. sportowców. Jest to wina także m.in. tego, że w lekkiej atletyce, kiedy zdobywamy medale, w dużej ilości powołuje się 8 osób do takiego plebiscytu. Nie powinno tak być. Jak mamy na poważnie rywalizować, to powinniśmy to robić osobno jako sportowca najpopularniejszego i najlepszego. tak samo, jak ktoś jest w sporcie drużynowym, na co decyduje się od samego początku, to nie może rywalizować indywidualnie w takim plebiscycie, bo jest częścią drużyny i sam tego nie robi. Jest wiele zgrzytów. Zawsze będą przeciwnicy tego, co ja mówię, ale mówię to, jak uważam i tak, jak uważa środowisko, które nie do końca jest na tym samym stanowisku, co ja i nie może sobie pozwolić, żeby głośno na to mówić – zaznaczył 33-latek.
Czytaj też:
Paweł Fajdek dolewa oliwy do ognia. Lekkoatleta nie umie się z tym pogodzićCzytaj też:
Ojciec Pawła Fajdka był bezlitosny. Gorzko wypowiedział się o Polsce