„Aniołki Matusińskiego” zupełnie się rozpadły. Co dalej z naszą medalową sztafetą?

„Aniołki Matusińskiego” zupełnie się rozpadły. Co dalej z naszą medalową sztafetą?

„Aniołki Matusińskiego” po igrzyskach w Tokio
„Aniołki Matusińskiego” po igrzyskach w Tokio Źródło: Newspix.pl / Marcin Szymczyk / FOTOPYK
Już tylko kilkanaście dni pozostało do rozpoczęcia lekkoatletycznych MŚ. Docelowa impreza tego roku odbędzie się w Budapeszcie (19-27 sierpnia). Nie zobaczymy tam naszej sztafety 4x400 m kobiet w oryginalnym składzie „Aniołków Matusińskiego”.

Trzeba przyznać, że praca wykonana przez nasze sprinterki oraz trenera Aleksandra Matusińskiego, zapisała się złotymi, srebrnymi i brązowymi zgłoskami w historii lekkoatletycznych startów Biało-Czerwonych. „Aniołki Matusińskiego” przez lata zmieniały się pod względem zestawów osobowych, a przed MŚ 2023 sytuacja jest trudna. Nasza sztafeta 4x400 m kobiet nie będzie aż tak mocna jak zazwyczaj.

„Aniołki Matusińskiego” mocno osłabione podczas lekkoatletycznych MŚ

W rozmowie dla TVP Sport głos na dwa tygodnie przed wydarzeniem w Budapeszcie zabrał trener Matusiński. Przypomnijmy, ze pod jego okiem przez lata trenowały m.in. Justyna Święty-Ersetic, Małgorzata Hołub-Kowalik, Anna Kiełbasińska, Iga Baumgart-Witan czy wreszcie Natalia Kaczmarek.

Teraz trener sprinterek musi sobie jednak radzić bez większości z wymienionych. W najlepszej formie jest aktualnie Kaczmarek, będąca w ścisłym światowym topie.

– Na tę chwilę to najtrudniejszy moment w trenerskiej karierze. Trzeba jednak pamiętać, że na początku drogi też miewaliśmy pod górkę. Niby nie było kontuzji, ale w pierwszych sezonach walczyliśmy o to, by w ogóle zakwalifikować się do najważniejszych imprez. Pierwszy raz w mistrzostwach świata jako szkoleniowiec brałem udział w 2013 roku w Moskwie. Dziewczyny zajęły 9. miejsce. Potem już zawsze były faworytkami do biegu w finale i walki o medale. Przyzwyczaiły siebie i kibiców do miejsc na podium. Cieszę się, że poważny kryzys przyszedł teraz, a nie w roku olimpijskim. Jeśli taka sytuacja miałaby miejsce przed Paryżem, byłbym bardzo załamany. Teraz nie jest źle. Jesteśmy w stałym kontakcie. Wiem, że chcą się rzucić na finalny atak na Paryż. Dziewczyny będą broniły medali z Tokio! – przyznał Matusiński w rozmowie dla TVP Sport.

Trudno powiedzieć, jak będzie wyglądać sztafeta 4x400 m kobiet podczas MŚ 2023. Ostatnio do listy problemów Matusińskiego dopisała się Kiełbasińska, która złapała kontuzję w trakcie mistrzostw Polski w Gorzowie Wielkopolskim. W Budapeszcie nie ma co liczyć na występy Święty-Ersetic (kontuzja), Hołub-Kowalik (ciąża) i Baumgart-Witan (również kontuzja).

MŚ 2023 w Budapeszcie startują już za kilkanaście dni

Kadra lekkoatletyczna zapewne znowu będzie chciała zadowolić polskich kibiców liczbą zdobytych krążków. MŚ 2023 będą jednak trudne, bo wiele ze znanych postaci, typowanych do medali, walczy z kontuzjami, bądź dopiero wraca do formy.

Przykładem może być multimedalista olimpijska Anita Włodarczyk. Młociarka liczy na kolejny medal, ale raczej podczas IO 2024 w Paryżu. Z drugiej strony mamy jednak wśród panów Wojciecha Nowickiego i Pawła Fajdka. Oni z pewnością będą liczyć się w grze o złoto w konkursie młociarzy.

Czytaj też:
Uciekła do Polski przed dyktaturą. Światowa federacja nie uznaje jej medali MP
Czytaj też:
Robert Karaś z apelem do dziennikarzy i kibiców. Triathlonista mówi o „piekle”

Opracował:
Źródło: TVP Sport