Strzelec jedynej bramki w finale Ligi Mistrzów nie przebierał w słowach. „Szczerze, j**** mnie to”

Strzelec jedynej bramki w finale Ligi Mistrzów nie przebierał w słowach. „Szczerze, j**** mnie to”

Timo Werner, Kai Havertz, Antonio Ruediger
Timo Werner, Kai Havertz, Antonio RuedigerŹródło:Newspix.pl / ABACA
Chelsea wygrała w sobotę finał Ligi Mistrzów 1:0. Strzelec zwycięskiej bramki Kai Havertz, w pomeczowej rozmowie nie przebierał w słowach i bardzo dosadnie wyrażał swoją radość.

Chelsea zmierzyła się w finale z Manchesterem City, prowadzonym przez Pepa Guardiolę. Hiszpański szkoleniowiec uległ The Blues i jak na razie nie przejdzie do historii jako trener, który zdołał wygrać te prestiżowe rozgrywki z dwoma klubami.

Bohaterem Chelsea okazał się 21-letni Kai Havertz, który, po wspaniałym podaniu od Masona Mounta, ominął golkipera The Citizens i posłał piłkę do pustej bramki. Gol na 1:0 padł w 42. minucie i był jedynym trafieniem w całym finale. To już druga z rzędu walka o tytuł, w której pada tylko jedna bramka. Rok temu Bayern Monachium pokonał w ostatecznym starciu PSG właśnie 1:0, a autorem zwycięskiej bramki był Kingsley Coman.

Kai Havertz nie potrafił opanować szczęścia

W pomeczowej rozmowie Kai Havertz nie ukrywał swojego ogromnego szczęścia. – Chcę podziękować mojej rodzinie, moim rodzicom, mojej babci i mojej dziewczynie. Nie wiem, co powiedzieć – krzyczał rozentuzjazmowany Niemiec.

Najciekawszy był kulminacyjny moment wywiadu, w którym 21-letni piłkarz został zapytany o to, czy odczuwał presję związaną z byciem najdroższym piłkarzem w historii swojego klubu. – Szczerze, w tym momencie mnie to j****. Wygraliśmy j***** Ligę Mistrzów – wykrzyczał z uśmiechem Havertz. Młody zawodnik chwilę później przeprosił za swoje słowa.

Czytaj też:
Jedna bramka w finale Ligi Mistrzów. Chelsea wygrywa z Manchesterem City!

Źródło: WPROST.pl / BT Sport