Banda Diego Simeone znów zwycięska. Estadio Metropolitano uciszone w końcówce

Banda Diego Simeone znów zwycięska. Estadio Metropolitano uciszone w końcówce

Rodrigo de Paul
Rodrigo de Paul Źródło:Newspix.pl / Zuma
Atletico Madryt ograło 2:1 Borussię Dortmund w pierwszym meczu ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Kolejny raz zadziałała magia słynnego Estadio Metropolitano.

Choć w LaLiga Atletico Madryt jest daleko od spełnienia marzeń, te realizuje konsekwentnie w Lidze Mistrzów. Zespół trenera Diego Simeone zaliczył w środę 10 kwietnia kolejny piękny wieczór w najważniejszych klubowych rozgrywkach Europy.

Atletico Madryt stłamsiło BVB na Estadio Metropolitano

W ćwierćfinale piłkarze Atleti trafili na Borussię Dortmund. Naprzeciw siebie stanęły zatem drużyny, które może nie są w pierwszym szeregu z najbogatszymi pokroju Realu Madryt, Manchesteru City czy Bayernu Monachium. Nie zmienia to jednak faktu, że potrafią naprawdę wiele, regularnie czarując na międzynarodowej arenie.

Piłkarze BVB mogą mieć do siebie sporo pretensji za to, jak zaprezentowali się w pierwszych 45. minutach meczu w Madrycie. Estadio Metropolitano wyraźnie przytłoczyło swoją atmosferą przyjezdnych z Dortmundu. Już w 4. minucie niemiecki zespół dostał pierwszy cios. Rodrigo de Paul wykorzystał fatalny błąd defensywy rywala. Gregor Kobel podał do Iana Maatsena. Holender katastrofalnie odbił futbolówkę, wprost pod nogi przeciwnika. I po chwili było już 0:1 z perspektywy BVB.

twitter

Goście po 32. minutach przegrywali 0:2. Tym razem do siatki trafił Samuel Lino. Trzeba oddać, że ponownie nie popisała się defensywa przyjezdnych, a swoje zrobił niesamowity Antoine Griezmann. Francuz to główny architekt udanych akcji Atletico.

twitter

Sebastien Haller przywrócił Dortmundowi nadzieję

Mając 2:0, wydawało się, że Atletico dowiezie to bezpiecznie do końca. BVB zaczęło jednak konstruować akcje. BVB wycisnęło z meczu na Estadio Metropolitano maksimum. W 75. minucie drużynę kapitalnie uratował Kobel, idealnie broniąc strzał Lino. Kilka minut później zespół z Dortmundu złapał kontakt i bezcennego gola. Do siatki trafił wprowadzony w drugiej połowie Sebastien Haller.

Swoją sytuację na 3:1 miał Angel Correa, ale przegrał pojedynek jeden na jednego z bramkarzem, a dodatkowo swój… własny błąd naprawił doświadczony Mats Hummels. Chwilę później, w 86. minucie Jamie Bynoe-Gittens trafił w poprzeczkę, zabrakło kilkunastu centymetrów, żeby zrobiło się 2:2. Szczęścia zabrakło też Julianowi Brandtowi. Niemiec w ostatniej akcji meczu również trafił w poprzeczkę, więc było bardzo blisko szczęścia dla przyjezdnych.

Ostatecznie z minimalną przewagą jednego gola do Dortmundu pojedzie Atletico. Kibice na Estadio Metropolitano z pewnością nie takiego rozstrzygnięcia, patrząc na pierwsze 45. minut, się spodziewali.

Rewanże ćwierćfinałów Ligi Mistrzów już 16 i 17 kwietnia

Miłośnicy Champions League nie będą musieli długo czekać na kolejne rozstrzygnięcia w rozgrywkach. Rewanżowe spotkania ćwierćfinałowe zaplanowano już na 16 i 17 kwietnia. We wtorek hymn Ligi Mistrzów wybrzmi w Barcelonie oraz Dortmundzie.

Dzień później, w środowy wieczór zagają Bayern Monachium z Arsenalem (2:2) oraz Manchester City z Realem Madryt (3:3). Praktycznie każdy z meczów rewanżowych zapowiada się pasjonująco. Tym bardziej, od kiedy zniesiona jest zasada goli na wyjeździe, które nie są liczone podwójne, co miało miejsce przez długie lata.

Atletico Madryt – Borussia Dortmund 2:1 (2:0)

Bramki: Rodrigo de Paul (4), Samuel Lino (32) – Sebastien Haller (81)

Atletico vs BVBCzytaj też:
Grad bramek w Madrycie. Co jedna, to ładniejsza
Czytaj też:
Arsenal wyszarpał zwycięstwo Bayernowi Monachium. Koszmar reprezentanta Polski

Źródło: WPROST.pl / X / @polsatsport