Łukasz Skorupski potwierdził w środę, że jest klasowym bramkarzem. W 4. minucie obronił rzut karny wykonywany przez Hieorhija Sudakowa. Można by rzec, że Polak uratował Bologni punkt w starciu z Szachtarem Donieck. W tym starciu padł bowiem bezbramkowy remis. To był ważny pojedynek dla włoskiej ekipy, ponieważ debiutowała ona w elitarnych rozgrywkach. Nasz bramkarz jest mocno chwalony przez media w Italii. Szachtar natomiast przypłacił wtorkowy mecz urazami kluczowych graczy.
Złamany nos Sikana
Bardzo groźnie wyglądała sytuacja z 32. minuty. Wówczas w pole karne Bologni posłano dośrodkowanie, a z bramki odważnie wyszedł Skorupski. Polski golkiper lewą ręką wypiąstkował piłkę, oddalając zagrożenie, ale jednocześnie prawym łokciem mocno uderzył w twarz Danyło Sikana, napastnika Szachtara.
Oczywiście nie było w tym zagraniu żadnej celowości. Od razu było jednak widać, że Sikan ma poważne problemy. Ukrainiec zwijał się z bólu. Sztab medyczny robił wszystko, by mógł wrócić na boisko, ale nie było to możliwe. Tuż po uderzeniu ze strony Skorupskiego lekarze podejrzewali u Sikana złamanie nosa. Później natomiast ta diagnoza została potwierdzona. Piłkarz pokazał na Instagramie, jak wygląda jego nos i to potwierdziło, że siła Skorupskiego była ogromna. 23-latek wygląda bowiem jak po brutalnym bokserskim nokaucie.
Wyjątkowy moment dla Skorupskiego
Kontuzja Sikana nie jest jedyną w Szachtarze, bo plac gry musiał opuścić również Juchym Konopla. Skorupski poza tą przykrą sytuacją ma natomiast powody do radości.
Wszystko dlatego, że zaliczył udany powrót do Ligi Mistrzów po bardzo długiej przerwie. Dotychczas w tych rozgrywkach zanotował tylko dwa występy. Miało to miejsce jeszcze wtedy, kiedy był graczem AS Romy. Chodzi dokładnie o sezon 2014/15.
Czytaj też:
Reprezentant Polski bohaterem meczu Ligi Mistrzów. Uchronił klub przed porażkąCzytaj też:
PZPN bez litości dla sędziów. Drastyczne kary za głośne przewinienia