Polscy piłkarze z pewnością nie może zaliczyć Mistrzostw Świata w Rosji do udanych. Kibice zwracają uwagę nie tylko na porażki z Senegalem oraz Kolumbią, ale przede wszystkim styl gry naszej reprezentacji. O porażce Polaków pisało wiele zagranicznych mediów. Brytyjskie i niemieckie dzienniki zwróciły uwagę nie tylko na zaskakująco słabą postawę podopiecznych Adama Nawałki, ale także na grę Roberta Lewandowskiego. „W meczu z Senegalem Lewandowski nie zrobił praktycznie niczego. Chciał użyć mundialu jako odskoczni dla wielkiego transferu z Bayernu. Teraz może się cieszyć, że ma kontrakt z Bayernem ważny do 2021 roku. Z Kolumbią jak to bywa w wielkich meczach znowu nie zaistniał” – napisał niemiecki „Bild”.
Również polska prasa nie zostawiła na kadrowiczach Adama Nawałki suchej nitki. „Wstyd! Żenada! Kompromitacja! Cieniasy!” - pisze „Fakt”, nawiązując tym samym do swojej słynnej okładki z 9 czerwca 2006 roku, kiedy to Polska skompromitowała się podczas meczu z Ekwadorem na mundialu w Niemczech. Na okładce „Super Expressu” widzimy siedzącego na murawie Roberta Lewandowskiego oraz napis „Upadek”. Załamanych piłkarzy widzimy także na okładkach „Rzeczpospolitej” i „Gazety Wyborczej”. Z kolei „Przegląd Sportowy” nawiązał do cyklu dramatów romantycznych autorstwa Adama Mickiewicza pt. „Dziady”.
Rozmach pod bramką Szczęsnego
To był lepszy początek niż w starciu z Senegalem - to można powiedzieć o pierwszych minutach meczu z Kolumbią w wykonaniu Polaków. Problem w tym, że agresja i chęć do walki w ofensywie były widoczne przez pierwszy kwadrans. Po tym czasie Kolumbijczycy uporządkowali swoje ustawienie i z rozmachem ruszyli pod bramkę Wojciecha Szczęsnego.
W polskim zespole z dystansu próbował uderzać Piotr Zieliński, ale te próby zwykle kończyły się tylko rykoszetem i rzutem rożnym. Niewidoczny był Robert Lewandowski. Kapitan Biało-Czerwonych przez pierwsze 45 minut nie był w stanie zakończyć strzałem żadnej sytuacji. „Los Cafeteros” czuli, że gra zespołu Adama Nawałki sypie się z minuty na minutę i zaczęli odważniej podchodzić do przodu. W 37. minucie Juan Cuadrado minął Macieja Rybusa i kolejnego polskiego obrońcę. Po chwili uderzył z ostrego kąta, ale na szczęście refleksem wykazał się Szczęsny.
W następnej akcji Kolumbijczycy naprawili to, co nie wyszło graczowi Juventusu, a kompletnie oszukana polska obrona skapitulowała. Juan Quintero podał do Jamesa Rodrigueza po krótko rozegranym rzucie rożnym. Ten popisał się miękką wrzutką, a piłkę głową do siatki skierował Yerry Mina.
Kompromitacja po przerwie
Po zmianie stron nadzieja polskich kibiców z pewnością nie zgasła, ale gra Biało-Czerwonych delikatnie mówiąc nie porywała. W 57. minucie Adam Nawałka zmienił Dawida Kownackiego. Na boisku pojawił się Kamil Grosicki, jednak niewiele wniosło to do obrazu gry polskiej drużyny. Broniliśmy się całym zespołem i czekaliśmy na kolejne akcje rywali. Kwestią czasu była druga bramka dla Kolumbii. W 70. minucie „Los Cafeteros” po wzorowej kontrze podwyższyli prowadzenie. Radamel Falcao dostał świetną prostopadłą piłkę, wpadł z nią w pole karne i pewnym strzałem pokonał Szczęsnego. Po kilku minutach ekipa z Ameryki Południowej postawiła kropkę nad „i”. Cuadrado wyszedł sam na sam ze Szczęsnym po kontrze i nie miał najmniejszych problemów, by wpakować piłkę do siatki.
Ostatnie minuty spotkania w Kazaniu tak naprawdę lepiej przemilczeć. Wybijaliśmy piłkę z linii bramkowej i w zasadzie nie zronbiliśmy nic, co mogłoby nas przybliżyć choćby do honorowej bramki. W końcówce Lewandowski popisał się mocnym strzałem z dystansu, po którym Ospina wybił piłkę na rzut rożny. To był ostatni ofensywny akcent zespołu Nawałki w tym meczu.
Polska przegrała z Kolumbią 0:3 i nie ma już szans na wyjście z grupy. Kolumbia w świetnym stylu zrehabilitowała się po porażce z Japonią w pierwszej serii spotkań w grupie H.
Czytaj też:
Zagraniczne media piszą o porażce Polaków. „Przereklamowany Lewandowski”
Okładki polskiej prasy po porażce Polaków z Kolumbią