Już od kilku lat wiadomo, że reprezentacja Belgii ma potencjał, by walczyć o najwyższe cele. W drużynie „Czerwonych diabłów” grają takie sławy światowego futbolu jak Thibaut Courtois, Thomas Meunier, Kevin De Bruyne, Eden Hazard czy Romelu Lukaku. Indywidualne umiejętności rzadko jednak przekładały się na dobrą grę całej jedenastki, czego najlepszym przykładem było Euro 2016. Belgowie swoje zmagania we Francji zakończyli już w ćwierćfinale, ulegając 1:3 Walii. Teraz apetyty kibiców jeszcze bardziej wzrosły, a mecze w grupie pokazały, że podopieczni Roberto Marineza mogą włączyć się do walki o czołowe miejsca na mundialu. Patrząc na to, że faworyci pokroju Niemiec, Hiszpanii czy Portugalii wrócili już do domu, Belgowie są typowani teraz jako czarny koń rosyjskiego turnieju. By powalczyć o najwyższe trofeum, muszą najpierw pokonać Japończyków.
Szczęśliwe fair play i siła Lukaku
Zawodnicy „Kraju Kwitnącej Wiśni” znaleźli się w 1/8 finału dzięki klasyfikacji fair play. Mniej żółtych kartek obejrzanych przez piłkarzy azjatyckiej drużyny zdecydowało, że to właśnie oni a nie Senegal powalczą dzisiaj o ćwierćfinał. Podopieczni Akiry Nishino w grupie pokazali jednak, że nie są chłopcem do bicia. Najpierw sensacyjnie pokonali Kolumbię, a później zremisowali po zaciętym boju z Senegalem. W ostatnim meczu minimalnie ulegli Polakom, ale ten mecz nie był miarodajny jeśli chodzi o formę Azjatów, ponieważ w trakcie spotkania stało się jasne, że nawet w przypadku porażki Japończycy mogą awansować.
Trudno przewidywać, by podopieczni Nishino poszli na otwartą wymianę ciosów. Belgowie dysponują potężną siłą rażenia w postaci szybkiego Edena Hazarda, kreatywnego Kevina De Bruyne oraz bramkostrzelnego Romelu Lukaku. Snajper Manchesteru United ma już na swoim koncie cztery trafienia w tym mundialu i ochotę na więcej bramek. Kluczem do zatrzymania Belgów będzie więc wyłączenie z gry wspomnianej trójki oraz skuteczna gra w kontrataku. Zdecydowanym faworytem tego spotkania są „Czerwone Diabły”, ale już rozstrzygnięcie meczu Hiszpanii z Rosją pokazało, że ten turniej to impreza pełna niespodzianek i nawet „murowanemu” faworytowi może powinąć się noga.
Przewidywane składy według FIFA
Belgia: Thibaut Courtois; Jan Vertonghen, Vincent Kompany, Toby Alderweireld; Axel Witsel, Kevin De Bruyne, Yannick Carrasco, Thomas Meunier; Dries Mertens, Eden Hazard; Romelu Lukaku
Japonia: Eiji Kawashima; Hiroki Sakai, Maya Yoshida, Gen Shoji, Yuto Nagatomo; Makoto Hasebe, Gaku Shibasaki; Genki Haraguchi, Shinji Kagawa, Takashi Inui; Yuya Osako
Gdzie obejrzeć mecz Belgia – Japonia?
Reprezentacje Belgii i Japonii zmierzą się 2 lipca o godz. 20 na stadionie w Rostowie. Relacja NA ŻYWO we Wprost.pl. Transmisję ze spotkania przeprowadzi TVP1. Początek studia przedmeczowego o 19:50.
Czytaj też:
MŚ 2018. Brazylia chce finału. Meksyk - przerwania wieloletniej klątwy