Listkiewicz ocenił sędziowanie Marciniaka. „Myślałem, że tak się dzieje tylko w Polsce”

Listkiewicz ocenił sędziowanie Marciniaka. „Myślałem, że tak się dzieje tylko w Polsce”

Szymon Marciniak
Szymon Marciniak Źródło:PAP/EPA / Friedemann Vogel
Szymon Marciniak wciąż jest na ustach części świata po minionym finale mistrzostw świata w Katarze. Postawę polskich arbitrów ocenił były międzynarodowy sędzia Michał Listkiewicz.

Choć Argentyna zdobyła mistrzostwo świata w minioną niedzielę 18 grudnia, to wciąż nie milkną echa komentarzy pod adresem Szymona Marciniaka i jego asystentów, czyli arbitrów finałowego spotkania.

Najbardziej krytyczni wobec postawy Polaków są Francuzi, którzy ocenili występ Marciniaka, Listkiewicza i Sokolnickiego na „2”, a Didier Deschamps po meczu powiedział, że sędzia był, jaki był i będzie uważał na to, co mówi. – Niektóre jego decyzje można uznać za dyskusyjne – stwierdził.

Michał Listkiewicz: Francuzi upadli na głowę

Dziennikarze Przeglądu Sportowego Onet porozmawiali z byłym sędzią międzynarodowym Michałem Listkiewiczem na temat pracy polskich arbitrów. Były prezes PZPN nie dostrzega żadnych błędów ani kontrowersji w decyzjach Szymona Marciniaka. – Tym bardziej dziwię, się jak czytam o różnych uwagach i pretensjach ze strony Francuzów. Zwłaszcza „L’Equipe”, które dało Szymonowi niską notę – dodał.

Upadli na głowę! Francuzi się ośmieszają i nie ma nawet, co z tym dyskutować – przyznał.

Michał Listkiewicz stwierdził również, że do tej pory uważał, iż „L’Equipe” jest gazetą, która trzyma poziom. – Okazuje się, że jedyny poziom, jaki trzyma, to co najwyżej poziom emocji – podkreślił.

Listkiewicz: Myślałem, że tak się dzieje tylko w Polsce

Na pytanie, czy spodziewał się, że część świata będzie negatywnie oceniać polskich sędziów Michał Listkiewicz stwierdził, że nie. – Myślałem, że tak się dzieje tylko w Polsce, że jak drużyna przegra mecz ligowy, to winien sędzia. Nawet jeśli nie miał nic do roboty. Okazuje się, że nie tylko u nas tak jest, we Francji także nie potrafią zachować obiektywizmu i dystansu – przyznał na łamach Przeglądu Sportowego.

– Taką niską notą, sami sobie wystawiają ocenę i stają się mało wiarygodni. Od tej pory wszystkie ich oceny będę chyba lekceważył, bo nie ma w nich merytoryki – zakończył.

Czytaj też:
Argentyńscy piłkarze wrócili do kraju. Powitały ich tłumy kibiców
Czytaj też:
Zbigniew Boniek wbił szpilę polskim piłkarzom. „Jesteśmy najlepsi w narzekaniu”

Źródło: Przegląd Sportowy Onet